niedziela, 16 września 2012

Rozdział 4 :)


-No...tak ...właśnie...chciałem...ci...powiedzieć, boo...od dawna chciałem ci powiedzieć , że....
- Że?
-Że podobasz mi się ...
______________________________________________________________________
Mnie wmurawało.Stałam w bezruchu.
-Natalia...
Nie odpowiadałam.Nie wiedziałam co , nie chciałam go ranić.Chciałam , żebyśmy zostali przyjaciółmi, ale z durgiej strony mi się podobał.
-Natalia...Odpowiedz coś...
Uśmiechnęłam się tylko chciałam otworzyć drzwi , ale on pociągnął mnie za biodra i przyciągnął do siebie.I musnął moje usta.Później zaczeliśmy się całować.Nie wiedziałam co robie.Ale w pewnej chwili odepchnęłam go od siebie.I nic nie mówiąc  weszłam do domu.Pobiegłam do sobie do pokoju i usiadłam skulona przy drzwiach.Dopiero teraz się ocknęłam. Co ja zrobiłam ?! Jaa...pocalowałam się zzzz...Taylorem.Problem w tym , że nic do niego nie czuje. To była chwila słabości.A poza tym to by nie miało sensu , ponieważ już jutro wylatuje do Kanady.Związki na odległość nie mają sensu.Ale musze coś z tym zrobić.Nagle usłyszałam wibracje mojego iPhona.Dostałam sms'a od Taylora ...Bałam się jej odczytywać.Ale co mam zrobić?
"Hej...: * Ja cię przepraszam za to.Było to nieprzemyślane.Po prostu chciałem ci to powiedzieć i jakoś tak samo wyszło.Przepraszam..."
Ja nie wiedziałam co mu odpisać.Dopiero po godzinie odpisałam...
"Możemy się spotkać? Jak najszybciej..."
Zaraz dostałam odpowiedź
"Oczywiście, za 15 min.? W parku? "
"Ok."
"Gniewasz się?"
"Porozmawiamy później"
Nadal siedziałam w bezruchu.Dobra musze się trochę ogarnąć. Jest już 19 za 10 min. ide się spotkać z Taylorem.
Rodziców nie było.Załatwiali coś na mieście.Napisałam im kartkę , żeby się o mnie nie martwili.I , że nie wiem o której wróce.
Szłam , myśląc co ja mam mu powiedzieć? Żeby go nie zranić...
Doszłam do parku nikogo w nim  nie było.Więc usiadłam na ławce i czekałam.Nagle ktoś zas łonił mi oczy.
-Zgadnij kto to ?
-yhymmm....taylor? - zaśmiałam się
- Skąd wiedziałaś?
- Przeczucie...No więć przejdźmy do sedna tej sprawy.Ja...Jaa...też cię przepraszam.
-Ty za co?! - zapytał
-Za ten pocałunek ...To było nie przemyślane.Ja zrobiłam to nie świadomie.Jesteś naprawdę fajnym chłopakiem, ale podobasz mi się tylko nic więcej.Przepraszam ...
On nic nie odpowiadał...
-Taylor! gdybym mieszkała tu dalej i gdybym jutro nie wyjeżdżała już jutro to może i coś by z tego było...
-Rozumiem.Związki na odległość nie mają sensu bla bla...
-taylor! Chce , żebyśmy zostali przyjaciółmi.
-ale przyjaźń na odległość też nie ma sensu! - wykrzyczał
Zabolało mnie to. Wstałam i zaczęłam iść w stronę domu.Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i przyciągnął mnie do siebie.Był to Taylor.Chciał...
__________________________________________________________-
Jest prawie 100 wejść . W jeden nie cały dzień :) Dziękuje : *
Komentujcie :D Chce wiedzieć co myślicie.Jutro postaram się dodać jakiś rozdział :D
Jesli macie własne blogi podajcie link w komentarzach.Napewno zajrze i zostawie po sobie ślad ~N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz