...
-Nie.
Niech go pan nie budzi.
-Ale…
-Proszę…
-Dobrze.
Za jakieś 20 min. Będą wyniki.
-No
to czekam. Mam nadzieję , że wszystko jest ok.
-Ja też mam taką wielką nadzieję.
Lekarz wyszedł , a
ja zamknęłam oczy. Próbowałam zasnąć. Ale gdy otwierałam oczy te światło nadal
mnie raziło. Czułam, że Justin się obudził. Ale nie miałam siły nic do niego
powiedzieć.
-Natalia…Ja wiem,
że ty mnie teraz nie słyszysz. Bo śpisz. Ale ja naprawdę nie chciałem tego
pocałunku to ona mnie pocałowała. Kocham cię.
Musnął moje wargi.
Ja po tych słowach.
Zebrałam w sobie siły i otworzyłam oczy.
-Justin…Ja nie
śpie…
-Czyli słyszałaś wszystko ?
-Tak słyszałam.
-wierzysz mi ?
-Tak wierze. I mam
nadzieje , że nie popełniam błędu dając ci jeszcze jedną szansę.
Pocałował
mnie.Nagle do Sali wparowali moi rodzice.
-Córusiu kochana.
Co się stało ?
-Nic. Po prostu źle
się poczułam. Zrobili mi wyniki. Za chwilę powinny tu być
Do Sali wszedł lekarz.
-Wyniki już są.
-Iiii…?
Widać po Justinie ,
że był zniecierpliwiony.
-Ma pani anoreksje.
Wszystkich zatkało.
-Dopiero jutro
będzie mogła pani wyjść. Mamy taką
nadzieję.Zaraz przepiszemy leki. Powinna pani jeść więcej niż ostatnio. Myśle ,
że rodzina przypilnuję panią.
-Oczywiście. –
wszyscy odpowiedzieli chórem
-Teraz możesz być
senna. Ponieważ zostały podane ci leki.
Rodzice poszli z
lekarzem. Po receptę i coś tam jeszcze. A ja zostałam sama z Justinem.
-Powinnaś bardziej
o siebie dbać. Ale teraz będę ja o cb dbał. I to bardzo.
-Dobrze – zaśmiałam
się. – A teraz możesz już jechać do domu. Odpocząć. Jest już 23
-Nie…zostane tu z
tb , aż cię nie wypuszczą do domu.Widzę , że jesteś zmęczona. No to połóż się
spać.
-Pójde. Jeśli ty
położysz się koło mnie.
Położył się , a ja
wtuliłam się w jego tors.
Po chwili usnęłam.
…
Obudziłam się.
Justina nie było. Pewnie pojechał do domu. I dobrze.
-Hej kochanie –
usłyszałam
-No hej. Gdzie
byłeś?
-Po coś do picia. I
po twoją przepustkę do domu.
-Jak się ciesze ,
ze mogę już wyjść.To ja ide się przebrać. Wzięłam torbę z ciuchami , którą
wczoraj przywieźli mi rodzice.
-Dobrze
Przebrałam się i
wyszłam. Justin siedział na krzesełku z kwiatami.
-To dla cb kochanie
Pocałował mnie
-Dziękuję. Kocham
cię.
Wzięliśmy torbę i
wyszliśmy ze szpitala. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Ja wgl. nie
kontakotowałam. Oczy same mi się zamykały.
-jedziemy do mnie
czy do cb ?
-Chyba do mnie.
Chcę się wyspać i wgl.
-Dobrze. Rozumiem.
Tzn. , że dopiero jutro się zobaczymy ?
-Tak jutro się
zobaczymy. Możesz do mnie wpaść o 17 , pójdziemy może do Lily i Chrisa. Albo
coś.
Weszłam do domu.
Justin pojechał do domu.
Przywitałam się z
mamą. Dzisiaj nie pojechała do pracy. Nie wiem czemu o.O
-Hej mamuś ty nie w
pracy ?
-Nie,zrobiłam sobie
dzisiaj wolne. Muszę się zająć małą dziewczynką moją.
-Mamo… - zaśmiałam
się
-Tak ?
-Nic. Teraz ide się
położyć. Bo strasznie chce mi się spać.A i pojutrze musimy jechać na kontrolę
do lekarza.
-Dobrze. Osobiście
cię zawiozę.A Justin pojechał do domu ?
-Tak pojechał do
domu.
Wzięłam torbę i
powoli wchodziłam do schodach.
Usłyszalam z dołu ,
że mama zamawia pizze.
-OK ;p
Może coś zjem. Ale
wcale mi się nie chce. Mam obrzydzenie. Ale dzięki tym lekom czuję się lepiej.
O wiele lepiej.
Położyłam się. I
usnęłam.
Śniły mi się jakieś
koszmary, że moi rodzice zgineli w wypadku.
Obudziłam się cała
we łzach. Na dworze było już ciemno.
Chwyciłam telefon.
4:00 rano
Matko *___* Ile ja
spałam.
Nie chciałam nikogo
budzić. Mama dopiero za godzine wstaje by zbierać się do pracy. Ja włączyłam
laptopa. Chciałam wejść na Twittera.
Zalogowałam się.
Mase wiadomości.
Typu:
„co się z tb
dzieję?”
„wracaj szybko do
zdrowia”
„Czemu nie
odpowiadasz na wiadomości?”
Itd.
Zabrałam się za
odpisywanie. Skończyłam dopiero o 6.
Odpisałam dokładnie
na 894 wiadomości. A to i tak nie wszystkie. Co chwile przychodziły nowe.
Zeszłam na dół. Zjeść śniadanie.
Wiem , że jest 6
rano , ale zadzwonię do Lily.
Odebrała
-Halo ? –
powiedziała zaspanym głosem. Tzn. , że ją obudziłam
-Hej Lily. Sory ,
że cię obudziłam , ale trochę mi się nudzi. I ja dzwonię do cb z takim
zapytaniem. Czy mogłabyś u mnie nocować ?
-No raczej tak…
-No to wpadnij do
mnie o 12 ok ?
-Ok.Słyszałam , że
jesteśmy umówieni z Justinem i Chrisem.
-Tak , tak o 17. No
to do zobaczenia.
-No papa..: *
Hahahaha…dobrze jej
tak , że ją obudziłam. Boże co ja bymm zrobiła gdyby ona nie była moją
przyjaciółką. O.O Nie wyobrażam sobie tego. Za dużo nas łączy. Te wszystkie
prxygode. Złamane serca. Kłótnie. Zgody.
looof .! dawno nie dodawałam komentarzy bo dopiero teraz nadrobiłam zaległości ( też nauka -.- ) + spoczko oczko poczekamy ;) na to można ; D <3 + jeszcze raz świetnie .!
OdpowiedzUsuńświetny blog. dzisiaj go znalazłam i postanowiłam przeczytać. wciągnęła mnie ta historia :) czekam na więcej ;p
OdpowiedzUsuńboski <3
OdpowiedzUsuńdodaj szybko nn :)
super czekam na następny
OdpowiedzUsuńzajebistee . czekaam na nn ; **
OdpowiedzUsuńnn poprosimy. Jak tylko oczywiście znajdziesz trochę czasu. Rozumiem cię też mam teraz duzo nauki ale codziennie znajde czas zeby wchodzic i patrzec czy jest nn. ;***
OdpowiedzUsuń