~Rozdział 8~
Po 20 min. wyszłam z łazienki. Nie
chciałam tam długo siedzieć ,ponieważ nie chciałam zostawiać Justina samego na
dość długo. W samej piżamie zeszłam na dół.
-Może chcesz jakąś koszulkę mojego taty
czy coś? - zapytałam
-A masz jakąś ? - zapytał
- No pewnie. - odwróciłam się na palcach
i poszłam na górę do sypialni rodziców przynosząc mu białą, nową koszulkę. Po
chwili zeszłam na dół.
-Tu masz czystą, nawet jeszcze nie
zakładaną koszulkę. - powiedziałam i rzuciłam w jego stronę. - ręcznik i wgl. ,
wszystko jest w łazience.
-Dzięki - odpowiedział
On poszedł do łazienki , a ja położyłam
się na sofie , opierając głowę na poduszce. Strasznie chciało mi się
spać,a jeszcze przecież muszę rozłożyć
łóżko Justinowi. Oczy po prostu same mi się zamykały. Nie miałam siły, byłam
strasznie wykończona tym wszystkim. Nauka, nauka, nauka. Kurde w weekend muszę
odreaagować. Już prawie wgl. nie kontaktowałam. Poczułam ciepło, to zapewne
Justin przykrył mnie kocem.Później poczułam jeszcze bardziej gorące jakby
rozpalone ciało kładące się tuż koło mnie. Nie miałam siły by chodźby drgnąć
powiekę.
-Dziękuję - szepnęłam.
Nie widziałam nic , lecz czułam jakby
Justin odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie.
-Nie ma za co - powiedział
Ja natomiast poczułam ciepłe usta,
składające pocałunek na moim policzku . Sama do siebie się uśmiechnęłam. Chyba
nie ma nic złego w tym ,że przyjaciel dziękując ,pocałował mnie w policzek
prawda? Przecież każdy mój przyjaciel ma do tego prawo. Po pewnej chwili
usnęłam. Chociaż bardzo chciałabym jako tako kontaktować no bo nie wiadomo co
się będzie działo, ale ja tam mam zaufanie do niego.
***
Obudził mnie dźwięk budzika. Wiedziałam
,że muszę wstać. Nie ma zmiłuj. Jest zapewne 7 rano. jestem tak cholernie nie
wyspana. Wstałam , przetarłam oczy. Dopiero teraz jakoś coś widzę, ale nie
widziałam Justina. Za to słyszałam jakieś dźwięki w kuchni. Powolnym krokiem
ruszyłam w stronę dochodzących dźwięków.
-Hej śpiochu - powiedział Justin
-tak... no hej - powiedziałam jeszcze za
bardzo nie ogarnięta
-Idź się przyszykuj do szkoły , a zaraz
będą naleśniki z nutellą.
Uwielbiam naleśniki ,a co dopiero z
nutellą.
-Matko... dziękuję... - powiedziałam
Wyszłam z kuchni i udałam się na górę.
Wzięłam ciuchy i poszłam się przebrać. Gdy byłam już jako tako ogarnięta i już
kontaktowałam, wzięłam swoją torbę i
zeszłam na dół. Była dopiero 7:18. Jestem pełna podziwu ,że wyrobiłam się w
niecałe 15 min. Usiadłam przy stole , gdzie czekało już na mnie śniadanie i
Justin , który siedział naprzeciwko mnie. Zjadłam śniadanie ,a byłam strasznie
głodna. Do tego wypiłam kawę ,żeby w szkole żyła jak normalny człowiek i wgl.
Nic się nie odzywaliśmy tylko rozkoszowaliśmy się naleśnikami. Po pierwsze z
pełną buzią się nie gada ,a po drugie przy jedzeniu no to wiecie nie wypada.
Gdy zjadłam odniosłam swój talerz do zmywarki.
-Masz książki do szkoły ? – zapytałam
-Jeszcze nie ,ale to zaraz po nie
pójdziemy ok ? – zapytał
-Spoko. – odpowiedziałam
Justin włożył swój talerz do zmywarki , a
ja w tym czasie poszłam się już ubierać <szykować> do wyjścia.
Ubrałam buty i nałożyłam na siebie
niebieską marynarkę. Dzisiaj na dworze było tak sobie, a można by i powiedzieć
,że jest zimno.
Justin doszedł do mnie. Ubrał swoją
kurtkę i wyszliśmy. Nikogo z naszych przyjaciół jeszcze nie było. Poszliśmy do
niego do domu, a on wziął swoją torbę , w którą jeszcze pakował książki. Zajęło
mu to ok. 5 min. Przed moim domem czekali już wszyscy. Jakby na zawołanie każdy
już przyszedł.
-yyy…to ty spałaś u Justina ? – zapytał
uśmiechając się sarkastycznie Jake
-Nie, Victoria u mnie nie spała. To ja
spałem u niej. Jej rodzice mnie o to
poprosili. Jej rodzice wyjechali na kilka dni do Polski , moich także nie ma. Więc mam się nią zaopiekować.
-Ok – odpowiedział Jake
Nagle usłyszałam szept słów Justina.
-Później ci to wytłumaczę.
Zapewne chciał wywiać jakiekolwiek
wątpliwości, no i dobrze. Bo by się czepiali do końca moich dni.
Wszyscy rozmawiali coś o weekendzie ,że
chcą gdzieś pojechać. Ja natomiast szłam z tyłu ,żeby nikt nie zwracał na mnie
uwagi. Myślałam o moich rodzicach i wgl. Z moich zamyśleń wyrwał mnie Justin
-A ty co o tym myślisz? – zapytał Bieber
-Ale ,że co ?- zapytałam trochę
zdezorientowana.
-Nie słuchałaś nas, prawda?
-To nie tak. – powiedziałam
-Rozmawialiśmy o wyjeździe nad takie
fajne jezioro. W sumie to taki wyjazd na namioty. Mieliśmy wybór. Hotel albo
namioty. Większość chce namioty, a ty?
- Mi to tam obojętnie. – powiedziała stanowczo
-No to ja mam taki wielki namiot. Ma
jedną wielką komorę , która pomieści jakieś 6, 7 osób i drugą mniejszą na
ciuchy itd. –oznajmił Justin
-No to fajnie – powiedziała Hanna
Doszliśmy do szkoły.Pierwszą moją lekcją
była biologia. Na , którą w piątki chodzę sama. Znaczy w znaczeniu takim ,że
ani Justin, Lucas, Kristin, Hanna czy Jake nie mają ze mną lekcji.Pani pytała
wszystkich ,a dopiero na końcu mnie. Dostałam…. 5- Czujecie to ? aha aha aha
aha jestem boska. Tak wiem wiem odwala mi,ale rozumiecie ? Dostałam 5- z biologii.
Muszę się częściej uczyć w towarzystwie Justina. Była przerwa obiadowa. Wszyscy
spotkaliśmy się na stołówce. Dziś na obiad był kurczak. Usiedliśmy przy wielkim
stole na kilka osób. Przy , którym tylko my siedzimy. Ja siedzę koło Justina i
Jake , Hanna koło Jake i Lucasa , a Kristin koło Lucasa i Justina. Wszyscy
nadal rozmawiali o tym wyjeździe. Nagle ktoś szepnął do mojego ucha.
-Justin się ciągle na cb gapi –
powiedziała cicho Hanna i uśmiechnęła się do mnie
-Chciałabym z tobą pogadać dzisiaj,ale
jade z Bieberem na koncert. Może pogadamy no wiesz w weekend. Znajdziemy
przecież chwilę by porozmawiać na osobności co nie ?
-No jasne – odpowiedziała
Chciałam jej o wszystkim powiedzieć. Nie
wiem czemu ,ale tylko Hannie się zwierzam i mówię jej o wszystkim. Do Kristin
nie mam takiego zaufania.
____________________________________________________________
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Miał być dluższy ,ale coś nie wyszzło.Ale za to zacznie się coś dziać. Komentujcie proszę. A no i daje laptopa do naprawy więc nie wiem kiedy dodam następny rozdział. ;< xoxo
*o* O ja pierdole ! znakomity rozdział. Dziewczyno masz talent. Może napiszesz jakąś książkę? Albo coś ? to jest zaczapiste...czekam na NN/M
OdpowiedzUsuńJezu jaki świetny podziwiam cię!!!!!!!! :****
OdpowiedzUsuńZajebistyy . *.* Bardzo ciekawyy . Niecierpliwie czekaam na nn ; **
OdpowiedzUsuńNaprawdę super rozdział! Nie mogę się doczekać nowego. Pisz jak najszybciej :D (aha, i serio powinnaś wydać jakąś książkę :) )
OdpowiedzUsuń