niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 8 :> Czytasz = komentarz


                                     ~Rozdział 8~

Po 20 min. wyszłam z łazienki. Nie chciałam tam długo siedzieć ,ponieważ nie chciałam zostawiać Justina samego na dość długo. W samej piżamie zeszłam na dół.
-Może chcesz jakąś koszulkę mojego taty czy coś? - zapytałam
-A masz jakąś ? - zapytał
- No pewnie. - odwróciłam się na palcach i poszłam na górę do sypialni rodziców przynosząc mu białą, nową koszulkę. Po chwili zeszłam na dół.
-Tu masz czystą, nawet jeszcze nie zakładaną koszulkę. - powiedziałam i rzuciłam w jego stronę. - ręcznik i wgl. , wszystko jest w  łazience.
-Dzięki - odpowiedział
On poszedł do łazienki , a ja położyłam się na sofie , opierając głowę na poduszce. Strasznie chciało mi się spać,a  jeszcze przecież muszę rozłożyć łóżko Justinowi. Oczy po prostu same mi się zamykały. Nie miałam siły, byłam strasznie wykończona tym wszystkim. Nauka, nauka, nauka. Kurde w weekend muszę odreaagować. Już prawie wgl. nie kontaktowałam. Poczułam ciepło, to zapewne Justin przykrył mnie kocem.Później poczułam jeszcze bardziej gorące jakby rozpalone ciało kładące się tuż koło mnie. Nie miałam siły by chodźby drgnąć powiekę.
-Dziękuję - szepnęłam.
Nie widziałam nic , lecz czułam jakby Justin odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie.
-Nie ma za co - powiedział
Ja natomiast poczułam ciepłe usta, składające pocałunek na moim policzku . Sama do siebie się uśmiechnęłam. Chyba nie ma nic złego w tym ,że przyjaciel dziękując ,pocałował mnie w policzek prawda? Przecież każdy mój przyjaciel ma do tego prawo. Po pewnej chwili usnęłam. Chociaż bardzo chciałabym jako tako kontaktować no bo nie wiadomo co się będzie działo, ale ja tam mam zaufanie do niego.
***
Obudził mnie dźwięk budzika. Wiedziałam ,że muszę wstać. Nie ma zmiłuj. Jest zapewne 7 rano. jestem tak cholernie nie wyspana. Wstałam , przetarłam oczy. Dopiero teraz jakoś coś widzę, ale nie widziałam Justina. Za to słyszałam jakieś dźwięki w kuchni. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę dochodzących dźwięków.
-Hej śpiochu - powiedział Justin
-tak... no hej - powiedziałam jeszcze za bardzo nie ogarnięta
-Idź się przyszykuj do szkoły , a zaraz będą naleśniki z nutellą.
Uwielbiam naleśniki ,a co dopiero z nutellą.
-Matko... dziękuję... - powiedziałam
Wyszłam z kuchni i udałam się na górę. Wzięłam ciuchy i poszłam się przebrać. Gdy byłam już jako tako ogarnięta i już kontaktowałam, wzięłam  swoją torbę i zeszłam na dół. Była dopiero 7:18. Jestem pełna podziwu ,że wyrobiłam się w niecałe 15 min. Usiadłam przy stole , gdzie czekało już na mnie śniadanie i Justin , który siedział naprzeciwko mnie. Zjadłam śniadanie ,a byłam strasznie głodna. Do tego wypiłam kawę ,żeby w szkole żyła jak normalny człowiek i wgl. Nic się nie odzywaliśmy tylko rozkoszowaliśmy się naleśnikami. Po pierwsze z pełną buzią się nie gada ,a po drugie przy jedzeniu no to wiecie nie wypada. Gdy zjadłam odniosłam swój talerz do zmywarki.
-Masz książki do szkoły ? – zapytałam
-Jeszcze nie ,ale to zaraz po nie pójdziemy ok ? – zapytał
-Spoko. – odpowiedziałam
Justin włożył swój talerz do zmywarki , a ja w tym czasie poszłam się już ubierać <szykować> do wyjścia.
Ubrałam buty i nałożyłam na siebie niebieską marynarkę. Dzisiaj na dworze było tak sobie, a można by i powiedzieć ,że jest zimno.
Justin doszedł do mnie. Ubrał swoją kurtkę i wyszliśmy. Nikogo z naszych przyjaciół jeszcze nie było. Poszliśmy do niego do domu, a on wziął swoją torbę , w którą jeszcze pakował książki. Zajęło mu to ok. 5 min. Przed moim domem czekali już wszyscy. Jakby na zawołanie każdy już przyszedł.
-yyy…to ty spałaś u Justina ? – zapytał uśmiechając się sarkastycznie Jake
-Nie, Victoria u mnie nie spała. To ja spałem u niej. Jej rodzice  mnie o to poprosili. Jej rodzice wyjechali na kilka dni do Polski , moich  także nie ma. Więc mam się nią zaopiekować.
-Ok – odpowiedział Jake
Nagle usłyszałam szept słów Justina.
-Później ci to wytłumaczę.
Zapewne chciał wywiać jakiekolwiek wątpliwości, no i dobrze. Bo by się czepiali do końca moich dni.
Wszyscy rozmawiali coś o weekendzie ,że chcą gdzieś pojechać. Ja natomiast szłam z tyłu ,żeby nikt nie zwracał na mnie uwagi. Myślałam o moich rodzicach i wgl. Z moich zamyśleń wyrwał mnie Justin
-A ty co o tym myślisz? – zapytał Bieber
-Ale ,że co ?- zapytałam trochę zdezorientowana.
-Nie słuchałaś nas, prawda?
-To nie tak. – powiedziałam
-Rozmawialiśmy o wyjeździe nad takie fajne jezioro. W sumie to taki wyjazd na namioty. Mieliśmy wybór. Hotel albo namioty. Większość chce namioty, a ty?
- Mi to tam obojętnie. – powiedziała stanowczo
-No to ja mam taki wielki namiot. Ma jedną wielką komorę , która pomieści jakieś 6, 7 osób i drugą mniejszą na ciuchy itd. –oznajmił Justin
-No to fajnie – powiedziała Hanna
Doszliśmy do szkoły.Pierwszą moją lekcją była biologia. Na , którą w piątki chodzę sama. Znaczy w znaczeniu takim ,że ani Justin, Lucas, Kristin, Hanna czy Jake nie mają ze mną lekcji.Pani pytała wszystkich ,a dopiero na końcu mnie. Dostałam…. 5- Czujecie to ? aha aha aha aha jestem boska. Tak wiem wiem odwala mi,ale rozumiecie ? Dostałam 5- z biologii. Muszę się częściej uczyć w towarzystwie Justina. Była przerwa obiadowa. Wszyscy spotkaliśmy się na stołówce. Dziś na obiad był kurczak. Usiedliśmy przy wielkim stole na kilka osób. Przy , którym tylko my siedzimy. Ja siedzę koło Justina i Jake , Hanna koło Jake i Lucasa , a Kristin koło Lucasa i Justina. Wszyscy nadal rozmawiali o tym wyjeździe. Nagle ktoś szepnął do mojego ucha.
-Justin się ciągle na cb gapi – powiedziała cicho Hanna i uśmiechnęła się do mnie
-Chciałabym z tobą pogadać dzisiaj,ale jade z Bieberem na koncert. Może pogadamy no wiesz w weekend. Znajdziemy przecież chwilę by porozmawiać na osobności co nie ?
-No jasne – odpowiedziała
Chciałam jej o wszystkim powiedzieć. Nie wiem czemu ,ale tylko Hannie się zwierzam i mówię jej o wszystkim. Do Kristin nie mam takiego zaufania.
____________________________________________________________
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Miał być dluższy ,ale coś nie wyszzło.Ale za to zacznie się coś dziać. Komentujcie proszę. A no i daje laptopa do naprawy więc nie wiem kiedy dodam następny rozdział. ;< xoxo

4 komentarze:

  1. *o* O ja pierdole ! znakomity rozdział. Dziewczyno masz talent. Może napiszesz jakąś książkę? Albo coś ? to jest zaczapiste...czekam na NN/M

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu jaki świetny podziwiam cię!!!!!!!! :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebistyy . *.* Bardzo ciekawyy . Niecierpliwie czekaam na nn ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę super rozdział! Nie mogę się doczekać nowego. Pisz jak najszybciej :D (aha, i serio powinnaś wydać jakąś książkę :) )

    OdpowiedzUsuń