niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 60 :)

No Justin powinien niedługo przyjechać. Ogarnęłam trochę mój wygląd. Przebrałam się i wgl. Zeszłam na dół i oglądałam tv. Usłyszałam dzwonek do drzwi.

__________________________________________________________

Otworzyłam. Przed drzwiammi stał Justin wraz z kwiatami. Wielki bukiet róż.

-To dla mnie? - zapytałam

-Tak. Dla najważniejszej osoby w moim życiu, którą kocham ponad wszystko.

-Ja też cię kocham.

Pocałowaliśmy się. Uwielbiam być w jego ramionach.

Weszliśmy na górę. Ja wstawiłam kwiaty do wazonu. Justin usiadł na łóżku. Włączył laptopa.

Wszedł na Twittera i pokazał mi nasze zdjęcie. z podpisem "Moja ukochana. :* "

-Jakiś ty słodki. -pocalowałam go w policzek

-A właśnie. Mówiłaś już rodzicom ?

-Powiedziałam mamie , żeby skontakktowała się z moim lekarzem.

-A zdecydowałaś się na coś?

-Tak dzwoniłam do kliniki chwile przed twoim przyjściem . Pojutrze mam operacje.

- Tak szybko ? - przytulił mnie

-Chcę mieć to za sobą. Czas mi tylko szkodzi. Chciałabym , żeby było już po wszystkim

-Pamiętaj , że będę przy tobie.

-pamiętam.

Położyłam się z nim na łóżku. Wtulona w niego. Naszę ręce się splatały.

Zamknęłam oczy. Chciałam spać. Byłam senna. Później nie wiedziałam co bylo. Urwał mi się film

OCZAMI JUSTINA:

Natalia lezała wtulona we mnie. Kocham tak leżeć. Kocham spędzać z nią każdą moją wolną chwilę. Chyba usnęła. Jej telefon zaczął dzwonić. Dzwoniła "Mama"

-Natalia-szepnąłem jej do ucha

....

-Natalia - ponowiłem próbę.

....

-Natalia...

Nic. Szturchnąłem ją lekko. Też nic. Coś mnie zaniepokoiło. Zadzwoniłem szybko po karetkę. Przyjechali w ciągu kilku minut. Szpital znajdował się niedaleko jej domu.

Zeszłem na dół. jak najszybciej się dało. Przy okazji ją zniosłem. Lekarz zajął się nią.A ja siedziałem w kuchni. Boję się o nią. Jeśli jej się coś stanie. Tooo....ja nie wiem co zrobie. Było wszystko dobrze...., ale nagle znów się coś spieprzyło. Karetka zabrała ją do szpitala. Ja zadzwoniłem do jej rodziców. Sam wsiadłem w auto i zadzwoniłem po Chrisa. Pojechalem do szpitala. Chce wiedzieć co jej jest. jej rodzice przyjadą dopiero za godzine. Wcześniej się nie wyrwą, ponieważ mają jakieś ważne spotkanie. Podjechałem pod dom Chrisa , zadzwoniłem. nie było go. Jak najszybciej pojechałem do szpitala.

-Przepraszam przed chwilą przywieziono tu młodą dziewczynę. Wie pani gdzie jestt?

-Tak...przygotowują ją do operacji.

-A kiedy będę mógł się z nią zobaczyć?

-Za jakieś kilka godzin,ponieważ zaraz odbędzie się operacja.proszę usiądź i poczekaj tutaj.

Wskazała mi krzesełko , na którym usiadłem. Nie mogłem usiedzieć. Chodziłem w tą i wewtą.Do szpitala weszli jej rodzice.

-co z nią ? - zapytała zapłakana mama Natalii

-Własnie ją operują. Nie znam żadnych szczegółów.

-Ale jak to się wgl. stało ?

-Onaa....wie pani , że ona jest chora prawda?Dzwoniła pani do jej lekarza?

-Nie. Miałam dopiero zadzwonić. CO jej jest ?!

-Onaa...ma tętniaka mózgu. - kilka kropel poleciało mi po policzku.

-Jak to ?! - rozpłakała się

-Proszę porozmawiać z jej lekarzem prowadzącym. Pojutrze miała mieć operacje lecz dzisiaj zemdlała. Więc zadzwoniłem po karetkę. I do teraz nic nie wiadomo.

Siedzieliśmy tak. Ja się nie pokoiłem. Martwię się o nią. Co jeśli operacja się nie powiedzie? A co jeśli....ją strace? Chwyciłem się za głowe. Chciałem się popłakać, ale zacisnąłem łzy.
__________________________________________________________
Rozdział krótki i do dupy. Wiem , ale pisała tak na szybko. -,- Nie jestem z niego zadowolona. Ale cóż. Wiele osób prosiło mnie ,,żebym jak najszybciej napisała.Więć to zrobiłam.

3 komentarze:

  1. bywały lepsze ale jest spoko :-)
    jestem bardzo ciekawa co będzie z Natalią , i yczy wgl przeżyje :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy jest zajebisty bez znaczenia czy długi czy króki czakam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe czy przeżyje oby <3
    rozdział boski <333
    dodaj szybko nn :)

    OdpowiedzUsuń