poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 73 ;>


                                       ~Rozdział 73~                 


Odpaliłem samochód. Jechaliśmy dość długo do domu, ponieważ był straszliwy korek, ona usnęła.To i dobrze przynajmniej się już tak nie męczyła, a jeszcze jutro rozpoczęcie szkoły , a w weekend jade na pierwsze koncery do Niemiec. Będę musiał zostawić ją samą w tym dużym domu. Powiem Chrisowi , albo Rosalie ,że mają się nią zaopiekować i trzymać jak najdalej od Lucasa, który zapewne będzie chciał wykorzystać moją nieobecność.

_____________________________________________________________________

OCZAMI JUSTINA:...

Po godzinie dojechaliśmy do domu. Na ulicach było dość ciemno. Natalia spała więc wziąłem ją na ręcę. Cicho wszedłem do domu i jak najostrożniej wszedłem na górę. Bałem się ,że się potknę i wtedy będzie katastrofa. Na szczęście doniosłem ją całą do naszego pokoju. Ona jest strasznie lekka. Położyłem ją na naszym wielkim łóżku. Zciągnęłem z niej buty i przykryłem kołdrą, a na to jeszcze koc. Wiem,że jest ciepło ,ale wieczory są dość chłodne, a zwłaszcza jak się śpi.Mi nie chciało się iść jeszcze spać. Uszykowałem sobie ciuchy na jutro <pierwszy dzień szkoły> teraz się zacznie: szkoła, koncerty, dom, szkoła , koncerty, dom i tak w kółko. -,- Będę miał mniej czasu dla moich przyjaciół , a co dopiero dla Natalii.Gdy zrobiłem co miałem do zrobienia zszedłem na dół. Dopiero teraz zauważyłem,że Natalia zostawiła swojego iPhona w domu, który właśnie wibrował. Podszedłem do stolika i wzięłem jej telefon. Wiem ,że to jest nie kulturalne, ale przecież nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Zobaczyłem na wyświetlacz komórki "Lucas przysłał wiadomość". Wtedy jeszcze bardziej mnie korciło <motywowalo do czegoś> ,żeby odczytać tego sms'a. Dałem "otwórz"

"Hej Natalia.Justin podobno jedzie na koncert , to może mógłbym cię zabrać na kręgle czy do kina, jako przyjaciele. No bo kto się tb wtedy zaopiekuję? :) "

Ja pierdole. Mam go serdecznie dość,strsznie działa mi na nerwy. Już chciałem mu odp., ale nie odpisałem. Wolałem nie, ale za to pokaże go Natalii jutro, gdy się obudzi.

Zostawiłem telefon tam gdzie leżał i poszłem się umyć. Po jakichś 30 min. wyszedłem z łazienki i położyłem się do łóżka, przykrywając się kołdrą. Przybliżyłem się do Natalii, objęłem ją ręką i pocałowałem na dobranoc...

*Następny dzień, rano*

OCZAMI NATALII:

Obudził mnie dźwięk budzika w telefonie Justina, ktorego przy mnie nie było. Trochę się zmartwiłam. Prawie nic nie pamiętam z wczoraj. Zwlekłam się z łóżka, dopiero teraz przypomniałam sobie,że dzisiaj jest rozpoczęcie roku szkolnego. Zobaczyłam na wyświetlacz telefonu Justina. Była 8:05 , a o 9:30 jest apel. Dobrze ,że nastawił mi budzik, on w sumie wie ile czasu zajmie mi przygotowywania do wyjścia dlatego ustawił na półtora godziny wcześniej.Na krzesełku miałam już wyprasowaną białą bluzkę i czarną spódnicę. Już wczoraj ją przygotowałam, ponieważ dzisiaj nie miałabym czasu. Ubrałam się, nalożyłam na siebie lekki makijać i o 40 min. wyszłam z łazienki. Wzięłam torebkę i zeszłam na dół.Tam czekał już na mnie Justin. Jak go zobaczyłam to ,aż serce na chwilę mi stanęło. Nie mogłam złapać oddechu. Wyglądał tak...tak...co tu mówić wyglądał pięknie. Garnitur do niego pasuje.Podkreśla to jego męskość.

-coś nie tak ? - zapytał trochę zdezorientowany

-nie, wręcz przeciwnie. Wyglądasz niesamowicie.

-Dzięki ,ale więcej go już nie założę.

-Oj założysz :) - powiedziałam

Do twarzy mu w nim.

-Stwierdzam iż mój chłopak jest cholernie przystojny - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek

-Kochanie... ubrudziłaś się tu czymś - powiedział

Zaraz po tym gdy to powiedział spojrzałam na swoją bluzkę, przecież nie mam niczego innego do ubrania. Ten ręką ujął mój podbrudek i pocałował.

-Justin...- zaśmiałam się

-Tak ? - zapytał szczerząc się

-Musimy już jechać - powiedziałam , wskazując na godzinę. Była już 9;02

Zamknęłam dom , a Justin odpalił auto. Już po kilku minutach byliśmy przed szkołą. Justin zaparkował auto. Ledwo co znaleźliśmy wolne miejsce. Z daleko zobaczyłam :Chrisa, Rosalie i Lucasa , a gdzieś w oddali Lily z tym kolesiem co się z nim na zabawie lizała i z jakimiś innymi. Właśnie palili fajki. Lily strasznie się zmieniła, a może nie ona siebie tylko jej towarzystwo ją "Z kim się zadajesz , takim się stajesz"

4 komentarze:

  1. AAAAAA .!!! to jest genialne.! ten rozdział na serio ci wyszedł strasznie mi się podoba i jeżeli bd pisać następne opowiadania i rozdziały pisz je właśnie tak bo swietnie się to czyta i ma duuużo treśći .! SUPER .! ;** <3 czekam nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny kocham to . ;D czekam na nn ;)i zapraszam na mój http://love-me-x33.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń