poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 20 : * Wesołych Świąt i udanego sylwestra :)

Rozdział z dedykacją dla Boy Belieber'a/Bieber
-Ty na serio musiałaś się bardzooo mocno walnąć w tą głowę - powiedzial,śmiejąc się Jake.

-Jestem o zdrowych zmysłach -odpowiedziałam

Wszyscy usiedli koło mnie ,a Justin stał przy oknie i coś grzebał w telefonie. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego obandarzowaną nogę. Chciałam się dowiedzieć co mu jest ,ale to jak będziemy sami. Każdy próbował mnie w jakikolwiek sposób zagadywać bym chociaż raz się uśmiechnęła.Zapewnienie mi rozrywki wychodziło im na wielki + . Po jakiejś dobrej godzinie oświadczyli mi ,że muszą już wracać do domu ,ale jutro znów mnie odwiedzą. Dostałam dwa wielkie całusy w policzek od Jake'a i Lucasa ,a Hanna i Kristin mnie przytuliły. Justin patrzył się na nas uśmiechając się co chwila. Wiedziałam ,że coś jest nie tak.Gdy opuścili moją sale zawołałam Justina do siebie.

-Justin...

-Tak skarbie?

-Mógłbyś do mnie podejść?

-Oczywiście. - powiedział,uśmiechając się do mnie

Widziałam ,że był to nieszczery uśmiech.

-Musisz wyjaśnić mi kilka spraw. Po pierwsze co jest z twoją nogą ,a po drugie co się dzieje?

-Mam tylko kilka śińców i zdrapane kolano. Nic mi nie jest, naprawdę. Martwię się o to ,żeby tobie nic poważnego nie było. I wiesz, nie chciałem ci tego mówić ,ale przeżyło tylko kilka osób.

-To znaczy ile?

-Tylko my dwoje i taka młoda pani.

W samolocie było nas dość sporo,znaczy się w pierwszej klasie nie było za dużo osób ,ale w dalszych częściach było ich strasznie dużo.

-Cud? - zapytałam

-Tak, to musiał być cud.

Justin podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, całując w policzek.

-Bardzo cię kocham - powiedział ,uśmiechając się do mnie

-Ja ciebie też,ale pomimo iż tak bardzo chcę ,żebyś był ze mną, to jedź do domu ,odpocznij, zjedz coś, weź prysznic.

-Nie zostawię cię tutaj samej.

-Rodzice zaraz wrócą. Jedź do domu, odpocznij. Widzę ,że jesteś zmęczony.

-Pod jednym warunkiem.

-Jakim?

-Będziesz na siebie uważać i dasz mi długiego buziaka.

-Zgoda. - powiedziałam ,szczerząc się do niego

Ten nachylił się nade mną i pocałował mnie namiętnie, za to ja najlepiej jak umiałam odwzajemniłam się.

-Yhym..., nie przeszkadzamy? - zapytała moja mama

Justin szybko się ode mnie oderwał. widziałam po jego minie ,że był trochę zirytowany.

-Nie, nie przeszkadzacie. - powiedziała ,śmiejąc się

-No to ja się będę już zbierał. Przyjade jutro.

-No to pa. - powiedziałam ,uśmiechając się do niego

-Do widzenia. - powiedział do moich rodziców

-Do widzenia - odpowiedzieli

Ja nie wiedziałam jak się w takiej sytuacji zachować.

-Kochanie , ja rozumiem ,że bez siebie żyć nie możecie ,ale czy moglibyście całować się czy co wy tam robiliści robić to nie przy ludziach? - zapytała

-Mamo...-powiedziałam

-No co ?

Tata się tylko śmiał ja za to też wpadłam w śmiech. Nigdy jeszcze nie mieliśmy takiej krępującej sytuacji.

-No ,a tak poza tym to co z moim zdrowiem? - zapytałam

-Już pojutrze możesz wychodzić. jeśli nie będzie żadnych komplikacji oczywiście,a tam w domu czeka cię niespodzianka.

-Wiecie ,że nie lubię niespodzianek. - powiedziałam

-Ale mam nadzieje ,że ta ci się spodoba. Justin ją wymyślił ,a my nie mieliśmy wyboru i się zgodziliśmy.

-Mam cię bać?

-Nieee...- odpowiedziała mama

-A no i teraz mamy jeszcze jedną niespodziankę...

-Jaką? I po co tyle niespodzianek.

Nagle do sali wszedł...wysoki blondyn , z niebiesko - piwnymi oczami. Miał bardzo wyjątkowe oczy. Za to ja zawsze śmiałam się ,że to soczeki. Jest ode mnie o rok starszy ,a nazywa się Max.

Nie wspominałam o nim ,ale jest to mój...
***
Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Krótki rozdział ,ale jest.
Liczę na moccc komentarzy ;D
Ale rozumiem ,że dziś będzie mało no bo święta i w ogóle. Przygotowanie. Ja miałam chwilkę wolnego więc napisałam
Wesołych Świąt, dużooo prezentów. udanego sylwka do rana oczywiście no i Justina pod choinką : *
xoxo

11 komentarzy:

  1. No wiesz co? Tak przerywac w pol zdania?! W takim razie licze na to ze szybko dodasz 21:) a rezta rozdzialu super (zreszta tak jak zawsze;p)
    Milo ze ich ocalilas choc smiesznieby bylo jakby po 19 byl koniec a epilog brzmialby:"...i wszyscy zgineli, a ich cial nie zidentyfikowano" :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten rozdział ;) czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  3. EXTRA rozdział :D Nie mogę się doczekać nn :) Pisz szyyybo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział pisz szybko nowy

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze.. Musiałaś przerwać w takim momencie!? ;) Świetny rozdział. Czekam na nn. ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebistyy . Uwielbiam <3 Jeeestem ciekawa kto to ; oo Merry Christmas ; **

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny ,kiedy NN? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam twój post ;)
    Ja czytam każdy twój rozdział ,ale jakoś tak nie komentuje :)
    Zawsze zapominam
    Fajny rozdział :) Czekam na NN
    I czy musiałaś przerywać w takim momencie?!

    OdpowiedzUsuń
  9. boski
    dodaj szybko nn ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jednym słowem...ZAJEBISTYYY!!!
    Czekam na nn <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń