środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 9 :)

Zjedliśmy i poszliśmy na lekcje. Teraz miałam w-f. Ostatnia moja lekcja dzisiaj.  Po godzinie wyczerpującego w-f na, którym graliśmy w koszykówkę mogłam nareszcie wrócić  do domu. Wszyscy dzisiaj mieli 8 lekcji ,a mnie nie chciało się na nich wszystkich czekać. Przyszłam do domu. Rodzice jeszcze nie wrócili do Kanady, nadal są w Polsce. Nie wiem po co są tam tak długo. Zamówiłam sobie obiad, zjadłam go , a w tym czasie poszłam się odświeżyć. Była już 17:30. Za jakieś pół godziny Justin miał za mnie podjechać. Pierwszy raz miałam być na jego koncercie. Będę wszystko widzieć za kulis. To niezłe przeżycie ,a jeszcze słyszałam ,że wybierają jedną OLLG. Ciekawe kto będzie tą szczęściarą. Przynajmniej jedna uszczęśliwiona Belieber mniej. Co bardzo zapewne Justina  cieszyło. Wiadomo ,że z każdą chciałby się przytulić, porozmawiać ,ale jest ich przecież za dużo. Mam szczęście ,że mam go chociaż na jakiś tam czas. Chociaż paparazzi nie dają nam żyć. Może w Kanadzie zbytnio już nie zwracają uwagi, no bo wiadomo wszyscy są już przzwyczajeni ,że po ulicach chodzi sam JUSTIN BIEBER.Równo o 18 usłyszałam dźwięki dzwonka. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć.
-Gotowa? - zapytał Justin
-Tak. Możemy jechać.
Wyszłam z domu i wsiadłam do auta. Jakieś paparazzi robiło nam zdjęcia. Przerażało mnie to. Wszędzie za nim jeżdżą. Ja nie wiem jak on wytrzymuje.
-Przepraszam -powiedział Justin gdy byliśmy już w drodze.
-Za co ? - zapytałam trochę zdziwiona.
-Za nich...
-za kogo ? Justin co ty pleciesz?
-Za paparazzi... Ciągle za mną łażą.
-Spoko. Rozumiem. Przecież jesteś wielką gwiazdą. Jesteś samym JUSTINEM BIEBEREM. OMB JUSTIN BIEBER siedzi koło mnie. Zaraz zemdleję.
Udawałam trochę jego fankę,ale tak naprawdę nie ceniłam Biebera za jego gwiazdorstwo. Ten udawał jakby trochę obrażonego ,że się z niego wyśmiewam.
-Justin.... Przecież to na żarty... - powiedziałam
-Hahaha... Przecież wiem. Ty byś nigdy tak nie zareagowała na mnie. - powiedział
Po jakichś 10 min. byliśmy już w Toronto gdzie Justin dawał koncert. Była cała jego rodzina. Mama, tata, babcia, dziadek, Scooter, Usher itd. Był to jeden z najważniejszych koncertów. Oprócz tego w MSG. Mam ten zaszczyt by być na jego koncercie i to jeszcze tak dla niego ważnym. CIeszyłam się z tego ,że akurat mnie zabrał. Wszyscy przed koncertem staliśmy w kółku trzymając się tak jakby za ręcę. Życzyliśmy Justinowi bardzo udanego koncertu. Przy okazji się o to modliliśmy. Gdy Justin miał już wchodzić na scene wtedy niespodziewanie podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Ja także mocno go przytuliłam ,ale po chwili puściłam.
-Idź już. Trzymam kciuki - powiedziałam, uśmiechając się.
Ten wszedł na scene gdzie fanki zgłośniły swoje krzyki. Dobrze ,że Justin ma te słuchawki < czy co to tam jest> i zbytnio nie słyszy tych hałasów. Chociaż mówił mi ,że często je ściąga ,ale gdyby ich nie miał to by ogłuchł. Nie dziwie mu się. Tysiące rozwrzeszczanych nastolatek i on sam.
Pięknie zaśpiewał każdą piosenkę. Widziałam ,że jego mamie spłynęło kilka łez. Mi również chciało się płakać. Przyszedł czas na OLLG ,ale nigdzie nie widziałam jakiejś dziewczyny <fanki> , która miała wejść na scene. Justin zaczął śpiewać OLLG i po chwili podeszły do mnie jakieś dziewczyny , które wzięły mnie za rękę i pociągnęły na scene. Tłum fanek, śpiewający Justin... Marzenie każdej dziewczyny ? Te dziewczyny wskazały mi miejsce gdzie miałam usiąść. Czułam się jak jakaś królowa. Po chwili podszedł do mnie Justin. Wręczył mi kwiaty i założył wianek na głowę. Usiadł  i wziął mnie na kolana patrząc mi głęboko w oczy. Ja po prostu nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Lecz Justin otarł mi ją ręką. Gdy piosenka się skończyła pocałował mnie w policzek i wziął mnie za rękę. Zaraz po tym udaliśmy się za kulisy.
-Justin... dziękuję. - powiedziałam tuląc go
-Nie ma za co. - uśmiechnął się do mnie i znów pocałował mnie w policzek.
Poczułam coś jakby motylki w brzuchu. Czyżby to oznaczało ,że  ja coś do niego czuję ? ...
Nie, napewno nie. Victoria myśl ! Co taki gwiazdor jak on mógłby widzieć w tb, a poza tym ocknij się. Jeszcze niedawno się nie nawidziliście. Szybko usunęłam te myśli z mojej głowy. Justin znów pociągnął mnie za rękę , prosto do jego garderoby.
-Podobało się ? - zapytał
-I to jak... - odpowiedziałam
-Poczekaj chwilę muszę iść się przebrać.A może ty wybierzesz mi ciuchy na sam koniec?-zapytał szczerząc się
-A co z tego będę miała? - zapytałam
-hym...no nie wiem. Zastanowie się. - zaśmiał się
Wybrałam mu fioletową koszulkę... i białe spodnie , a do tego fioletowe supry. <buty>
-Dziękuję - powiedział - odwdzięcze się później - zaśmiał się
-No ja mam nadzieję. On poszedł się przebrać , a ja wyciągnęłam swój telefon by sprawdzić , która godzina. Była już 22. Niewiarygodne ,że tak szybko minęły 4 godziny. Justin przebrał się i wyszliśmy z garderoby. On wszedł na scene , a do mnie podeszła mama Justina...

**************************************************
Krótki i w ogóle. Nie poprawiałam błędów , ponieważ zbytnio nie mam czasu ,ale mam nadzieję ,że chociaż trochę się podoba. Proszę o komentarze ;) xoxo
http://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-Beliebers/302065703238169 <----LIKE :)

7 komentarzy:

  1. Świetny czekam na nn !!!!!!!! :*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. <3 OMB. Najlepszy!!! Proszę takich więcej *___________________________________*

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra rozdział!!!!!!! Pisz szybko następny!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeer . Czas na milosc! :D Nareszcie . Czekam na nn . ; **

    OdpowiedzUsuń
  5. OMGAAASH <3
    Dziewczyno ! Masz talent ! Pisz, pisz, pisz. KIedy NN?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodasz dzisiaj nowy? czekam... chcę wiedzieć co będzie dalej bo widzę ,że się rozkręca... loveeeeeeeeee ten blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde ! Chcę więcej *_________________*
    To jest boskieeeee...

    OdpowiedzUsuń