Po kilkunastu min. dojechaliśmy na
lotnisko. Udaliśmy się do odprawy. Miejsca mieliśmy w pierwszej klasie. Ja
siedziałam na samym tyle koło Maxa i Kevina,a rodzice siedzieli gdzieś na
przodzie. Gdy wsiedliśmy chłopaki o czymś rozmawiali ,a ja za to włączyłam
sobie muzyką , na uszy założyłam słuchawki i odpłynęłam w świat "bez
problemów".Chciałabym aby taki w ogóle istniał. Ale zawsze zaczynam myśleć
o czymś mniej lub bardziej irytującym. Ciekawe jak to będzie przez te 2 dni bez
Justina, bez jego pocałunków, pieszczot. Gdy się rozstaliśmy te chwile rozłąki
doprowadzały mnie do szału. Wszystko mnie denerwowało i nie byłam sobą,a co
dopiero jak Justin zacznie częściej koncertować. Nasze życie obróci się o 180
stopni. Planowaliśmy ,że pojadę z nim w trasę ,ale co z rodzicami? Od tak ich
tutaj zostawię? Oczywiście będę przyjeżdżać,ale to już nie będę ta sama ja. Ich
ukochana córeczka.Nagle poczułam ,że ktoś ściąga mi słuchawki z uszu.
-Co ty robisz? - zawołałam do Max'a
-Próbuję jakoś przywrócić cię do
żywych.... - odpowiedział ,śmiejąc się wraz z Kevinem.
-Nie macie co robić? - zapytałam
-Oooo...wkurzona Victoria? – zapytał Max
-Możecie zostawić mnie w spokoju?
-Nieeee…chcemy wiedzieć co się stało.
Czyżby Justinek? – zapytał chamsko Max
-Nie, nie Justin!
-Dobra, dobra. – odpowiedział Kevin
Wkurzali
mnie już doszczętnie. Nie chciałam z nimi rozmawiać. Być może i jestem
wredna ,ale nie miałam ochoty nic robić.
Zgodziłam się pojechać z nimi do Polski to niech chociaż w samolocie dadzą mi
spokój. Założyłam z powrotem słuchawki na uszy i nawet nie wiem kiedy usnęłam…
-Victoria… - usłyszałam szept.
Otworzyłam oczy i przed sobą ujrzałam
twarz Max’a.
-Cooo? – zapytałam również szeptem.
-Zaraz lądujemy…
-Ok. – odpowiedziałam
Słuchawki miałam zawieszone na szyi ,a
telefon w kieszeni. Po 15 min. wylądowaliśmy. Walizki wzięli chłopacy.
Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy. Gdy byliśmy już na miejscu przed domem
stała ciocia, babcia, wujek itd. Dom był strasznie duży…Zresztą jego wnętrze
jeszcze lepsze. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i ja poszłam do pokoju ,żeby
się rozpakować. Był on dość duży z widokiem na jakieś wielkie wieżowce w
Warszawie. Tak szczerze każdy mnie dzisiaj wkurza…nawet babcia,dziadek…
„Boże dziecinko jak ty
wydoroślałaś”,”Jaka ty już duża jesteś”
To właśnie takich tekstów nie lubię ,a
wręcz nie cierpię. Nie wiem czemu jestem dla wszystkich taka wredna…
Ktoś zapukał do moich drzwi.
-Proszę – powiedziałam już trochę milszym
tonem.
Do pokoju wszedł Max.
Ja nie zwracając na niego uwagi nadal się
rozpakowywałam.
-Będziesz dla mnie wredna i będziesz mnie
ciągle unikać? – zapytał
Ja nic nie odpowiedziałam.
On za to chwycił mnie za nadgarstki i
przysunął do siebie. Nasze oczy były tak wpatrzone w siebie…
-Będziesz dla mnie wredna i będziesz mnie
ciągle unikać? – powtórzył pytanie
-Nie…- wykrztusiłam wreszcie z siebie. –Teraz
mnie już puścisz?
Max puścił moje nadgarstki ,a ja
położyłam się na łóżko i wyciągnęłam swój telefon, wybrałam nr. Justina i do
niego zadzwoniłam.
-Halo?
-Hej, nie ma teraz czasu rozmawiać. Muszę
kończyć…
Usłyszałam śmiechy jakichś dziewczyn ,a
w tym Seleny o ile mnie słuch nie mylił…
-Justin! Cholera jasna! Co ty tam robisz?
-Dziewczyny do mnie wpadły no i
zaprosiłem chłopaków no i wiesz...
-No właśnie nie wiem!
Po chwili usłyszałam głos jakiejś
dziewczyny…
-Ej Justin już musi kończyć.
W oddali usłyszałam jeszcze „kotek chodź
do mnie” i usłyszałam tylko sygnał odkładania słuchawki.
Jeden dzień, dosłownie jeden dzień…A on
zabawia się z dziewczynami?! Nie dość ,że … Nie mogłam powstrzymać łez… Nawet
nie zauważyłam ,że Max nadal był w pokoju. Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Shhh…nie płacz już…co się w ogóle stało?
-Justin… on… zadzwoniłam do niego ,a on
powiedział ,że musi kończyć i ,że ma jakąś imprezę ,a po chwili jakaś
dziewczyna wzięła od niego telefon i powiedziała mi ,że Justin musi kończyć ,a
w oddali słyszałam
„kotek chodź do mnie”. Max…ja już nie mam
siły…Jeden dzień jest dobrze ,a później znowu się pieprzy… Tylko ja mam takiego
pecha? Czemu akurat ja?!
Wtuliłam się bardziej w niego. Nie wiem
czemu byłam aż tak dla niego wredna , przecież on zawsze był i jest przy mnie.
Szkoda ,że na tak krótko...
-Vicky…chodźmy gdzieś…może pójdziemy się
przejść?
-Jeśli chcesz to jasne… poczekaj tylko
jakoś się ogarnę…jak widzisz nie wyglądam za dobrze…
-Dla mnie zawsze wyglądasz pięknie… -
powiedział – yy…Czy ja to powiedziałem na głos? – dopowiedział
-Tak – zaśmiałam się
*********************************
Jest 31! udało mi się go jakoś napisać... i tak szczerze to chyba mam pomysł i jak to dokończyć jak i na nowe + na razie nie zapowiada się na zakończenie tego opowiadania :)
Liczę na komentarze : *
no nareszcie nowy! dobrze ze nie przestałaś pisać
OdpowiedzUsuńuwielbiam twoje opowiadanie a rozdział świetny zresztą jak zawsze czekam na NN
Super! Bardzo bardzo bardzo mi sie podoba . Ale szkoda, ze rozdzial nie jest "dlugi" jak miał byc . Szkoda, ale lepsze to niz nic. ; ) Mam nadzieje, ze nastepny bedzie meeeega dlugi . : ) No moze ... dluzszy niz ten ; ** Niecierpliwie czekam <3
OdpowiedzUsuńsuper brak innych słów
OdpowiedzUsuńjupi nareszcie nowy! jesy super
OdpowiedzUsuńNareszcie nowy! Kobieto dobrze że nie skończyłaś pisać ,a wróciłaś do nas ze świetnym rozdziałem
OdpowiedzUsuńDzię-ku-je-my :]
i czekamy na NN ,a ten rozdział świetny *_*
BOSKI wreszcie jest nowy już się doczekać nie mogłam aż wreszcie coś napiszesz :*
OdpowiedzUsuńJesteś extra notka!!!!!
OdpowiedzUsuńNie no, nie mogę się doczekać co będzie w następnym rozdziale i jak Justin znowu zacznie się tłumaczyć Victorii ;D
Czekam na nn ;)
jesttttttt! NOWY ROZDZIAŁ <333333 boski
OdpowiedzUsuńcoś się dzieję i czekam na nowy ,dodaj jak najszybciej błagammm
Super rozdział z niecierpliwością czekam na nn i chce się dowiedzieć jak Bieber będzie się tłumaczył heheh
OdpowiedzUsuńbeznadzieja i to jest długi rozdział? -.-
OdpowiedzUsuńDziękujemy!Jest super! Czekam na nowy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńSDodaj dłuższy rozdział no!!! Ale i tak ten jest świetny ! :****
OdpowiedzUsuńAnonimie beznadzieja? Ona pisze super i ma do tego talent jeśli masz jakieś zasztreżenie to napisz a nie beznadzieja i tyle żałosneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńten rozdział jest super + napisz do mnie na priv. Karolina chyba kojarzysz?