-Rozumiem. - powiedziałam
Justin boi się o mnie tak samo jak mój
tata, który ma w ogóle jakąś obsesje nad ochroną na de mną. Gdziekolwiek
wychodzę to nie zaśnie puki nie wrócę, chociaż robi wyjątki gdy mówię ,że idę
spotkać się z Justinem ,albo Caroline. Wie ,że oni mają swoich ochroniarzy więc
się o mnie tak nie boi i wie ,że Justin będzie mnie chronił
-Może pójdziemy na kręgle?? - z zamyśleń
wyrwał mnie Justin
-No skoro jesteś tak mądry to jak mamy
się tam dostać? W życiu nie przedostaniemy się przez tłum twoich wiernych
fanek.
-Mała, wystarczy ,że windą pojedziemy na
5 piętro. - zaśmiał się
-Tutaj jest kręgielnia? - zapytałam
trochę zdziwiona.
-Tak. Są tutaj również inne atrakcje ;D -
poruszył zabawnie brwiami.
-Co masz na myśli? - zapytałam
-Imprezy- zaśmiał się
-Tak, tak z pięknym kelnerkami. -
uśmiechnęłam się do niego.
Justin chwycił mnie za rękę i poszliśmy
prosto do pokoju Caroline. Bez pukania Justin otworzył drzwi i wparował ,a ja
zaraz za nim. Caroline właśnie rozmawiała z kimś przez telefon. Justin wziął
kartkę i długopis i napisał na karteczce "Idziemy na kręgle.Jak chcesz do
dołącz ,a jak nie to ..." Bieber zasłonił mi resztę ręką.
-A jak nie to...? - zapytałam
-No wiesz... - zaśmiał się
-POKAŻ!
-Nieeee....
-Justin!
-Katherina!
-Idiota!
-Mała!
-Dobra, nie pokazuj ,ale nie mów na mnie
mała. Wiesz jak tego nie lubię. - powiedziałam
Nawiązując do tego ,że gdy Justin mówi do
mnie "mała" strasznie mnie to denerwuje. Niektóre dziewczyny pewnie
pomyślą ,że Justin Bieber mówi na Ciebie "mała" , „ale to urocze” ,a
mnie to wkurza.
Justin zostawił karteczkę na stoliku ,a
ja nadal nie wiedziałam co jest na niej napisane. Windą dostaliśmy się na
kręgielnie. Poszłam wybrać sobie buty na przebranie. Akurat były dwa tory nie
zajęte. Więc je zajęliśmy. Kręgle, to zabawa, niestety ja nigdy nie mogę wygrać
z Justinem. Zawsze ma kilka pkt. więcej. Zawsze zbije więcej kręgli ode mnie.
-Zawsze musisz wygrywać??
Usiadłam na krzesełku i upiłam łyk soku
pomarańczowego.Mogę ci pokazać jak to się robi.
Podszedł do mnie i wziął mnie za rękę.
Wziął niebieską, lekką kulę i podał mi ją. Przygotowałam się do rzutu ,ale
Justin stanął zaraz za mną i chwycił mnie jedną ręką w talii ,a drugą za rękę
i "razem" rzuciliśmy kulę , która zbiła wszystkie kręgle.
-Widzisz, ja jestem ten uzdolniony-
zaśmiał się
-Ta...jasne, jasne. Wmawiaj sobie!
-Chyba jakieś podziękowania mi się
należą?
-Za co ? - zapytałam ironicznie.
-No ,że cię nauczyłem mojego triku??
-No tak ,zapomniałam , ty nigdy niczego
nie robisz "za darmo".
-To nie tak, chcę symboliczne
podziękowania. Może mnie przytulisz ,albo buziak w policzek?
-Jeśli tak tego pragniesz - powiedziałam
, przy tym się śmiejąc.
Już chciałam dać mu buziaka w policzek ,
kiedy zobaczyłam nadchodzącą...Selenę?
-Justin... odwróć się, chyba ktoś do
ciebie. - powiedziałam
Justin szybkim krokiem udał się ku
Selenie.
Usłyszałam tylko urywki rozmowy.
"Co ty tu robisz?",
"przyjechałam na twój koncert"
Usłyszałam dźwięki mojej komórki.
-Halo?
-Córcia, nie chciałbym ci przeszkadzać
,ale dziś z mamą wybieramy się na ważną
kolację. Wrócimy późno w nocy , więc chcielibyśmy ,żebyś była już w domu. - powiedział tata.
-Dobrza, przyślesz po mnie samochód? - zapytałam
-Tak oczywiście. Pod ten sam hotel co
zawsze?
-Tak. Już się zbieram. - powiedziałam i
rozłączyłam się
Podeszłam do rozmawiających Justina i
Seleny.
-Przepraszam ,że przeszkadzam ,ale ja
muszę się już zbierać.
-Tak szybko? - zapytał Justin.
-Ważna kolacja. Sam rozumiesz, a poza tym
nie chcę przeszkadzać.
-Ale nie przeszkadzasz. - powiedział
Justin - zobaczymy się jutro na koncercie?
-Jutro mam egzamin. Nie wiem czy się
wyrobię.
-Wiesz jakie to dla mnie ważne,żebyś tam
była.
-Justin, ona ma ważny egzamin, ja z tobą
będę - do rozmowy wtrąciła się Selena.
-No widzisz - uśmiechnęłam się -
następnym razem się zobaczymy. - Pa
Powiedziałam i nawet nie oczekując na
odpowiedź udałam się na na dół. Mój ochroniarz , którego przysłał tata, już na
mnie czekał.
Jakoś udało nam się wyjść i wyjechać.
Z tego wszystkiego zapomniałam pożegnać
się z Caroline. Zapomniałam wspomnieć
,ale Caroline nie będzie zachwycona ,że Selena przyjechała. Można powiedzieć
,że miały kilka "sprzeczek".
Dojechałam do domu, gdzie rodzice już
wychodzili z niego.
-My już musimy jechać. Marko zrobił
pyszną kolację. Wszystko już jest na stole. Smacznego. I wrócimy późno. Powiedz
Alice ,żeby nie zamykała domu. - powiedział tata.
-Dobrze.Udanej kolacji! - powiedziałam i
weszłam do domu.
Pewnie zastanawiacie się kim jest Marko i
Alice? No tak, zapomniałam wspomnieć. Marko to nasz kucharz ,a Alice jest naszą
sprzątaczką.
Trochę denerwuję się jutrzejszym
egzaminem, myślałam ,że jeszcze z Justinem poćwiczę sobie jakieś kroki, układy,
na pewno jakoś lepiej by mi poszło no ,ale z drugiej strony nie chciałam go
zabierać jego dziewczynie.
Pewnie zastanawialiście się nad tym jak
to robimy? Że pomimo iż Justin jeździ w trasy, mamy rzadko kontakt, on ma dziewczynę,
jesteśmy tak wspaniałymi przyjaciółmi? Tak już po prostu jest, Justin jest
wspaniałym, wyrozumiałym przyjacielem. Zawsze mi pomoże. Pamiętam jak w tamtym
roku zwichnęłam sobie kostkę, już w ten sam dzień odwołał swój koncert i
przyjechał do mnie. Tak, to się nazywa przyjaźń. Poszłam i poprosiłam Alice ,żeby kolacje
przyniosła mi do pokoju. Dzisiaj będę w nim jadła.
Zjadłam kolacje i postanowiłam zadzwonić do Caroline.
-Hej. Dzięki Bogu dzwonisz, zaraz tu
zwariuję. - powiedziała do telefonu Caroline.
- Co się stało ??
-Justin i Selena. Nie wiem co oni tam w
pokoju robią ,ale ich wrzaski słychać aż u mnie.
-Mam pomysł!
-Jaki?
-Wpadnij do mnie. To pogadamy. -
powiedziałam
-A wiesz ,że to wcale niezły pomysł.
-No to wsiadaj w auto i przejeżdżaj.
-Już
wsiadam do auta i jadę ! Do zobaczenia! – powiedziała i rozłączyła się.
Po 30 min. Caroline dotarła do mnie cała
i zdrowa.
-No hej. Wchodź – powiedziałam
Udałyśmy się na górę. Marko przygotowała nam popcorn, picie i inne
przekąski.
-Jeszcze chwilę ,a bym zwariowała. Ciągle
słyszałam jakieś krzyki.
-To czemu do nich nie poszłaś?
-Bo to nie moje sprawy, Kate. Niech
załatwiają to sami.
-Jeśli tak mówisz.
- A wiesz co było najlepsze?
-Co ? – zapytałam
-Gdy wychodziłam zobaczyłam Justina,
który trzasnął drzwiami i wyszedł gdzieś ,a Selena została w pokoju.Zostawił ją
samą , rozumiesz?
-Nie,Caroline, nie rozumiem. Wiesz gdzie
Justin polazł?
-Nie,ale pewnie może w restauracji ,albo
gdzieś wyszedł na miasto. Jest wieczór, niech poszaleje.
-Niech szaleje ,ale z kimś. Nie chcę by
sam się po mieście tułał.
Nagle ktoś zadzwonił do Caroline.
Widziałam tylko jej uśmiech. Jakby ktoś jej uświadomił ,że „wygrała samochód”
hahaha…
Po chwili rozłączyła się i szybko do mnie
podbiegła. Dostałam od niej całusa w policzek.
-Za co to ?
-Cody! Chce się dzisiaj ze mną spotkać! –
darła mi się do ucha,ale zaraz posmutniała.
-No to czemu się nie cieszysz?
-No bo jestem u ciebie no i przecież cię
nie zostawię.
-Dziewczyno, leć! – powiedziałam i
uśmiechnęłam się.
-Jesteś…KOCHANA
, NAJLEPSZA !- powiedziała, przytuliła mnie i szybko pobiegła ku wyjściu.
Po 10 min. usłyszałam dzwonek do drzwi.
Pewnie to Caroline czegoś zapomniała. Ach
ta jej pamięć.
Krzyknęłam tylko ,że „OTWORZĘ” i
zleciałam na dół ,żeby jak najszybciej jej otworzyć.
-Co ty tu robisz? – zapytałam
-No…wiesz…przszedłem…y do ciebie. –
powiedział Justin , który ledwo co się na nogach trzymał.
-JUSTIN! Jesteś pijany!
-I..i..iii co z tego? – powiedział
upadając wprost na mnie.
Próbowałam się podnieść ,ale byłam
przywalona, przez Justina.
-MARKO!. – krzyknęłam
Już po chwili był przy mnie.
-Panienko…co się stało?
-Pomożesz mi ?
-Oczywiście. – podszedł do Justin i
podniósł go.
-Mogłeś mnie tak zostawić! Przyjemnie
było.
-Gdzie go zanieść?-zapytał mnie Marko.
-Do jej sypialni. – powiedział Justin
-Tak, zanieś go no mojego pokoju, a ja zaraz przyjdę.
Marko
zaniósł go po schodach do mojego pokoju ,a ja poszłam po leki , na ból głowy
dla Justina i musiałam przecież zadzwonić do jego mamy.
-Witam cię Katherino.
-Dzień dobry. Ja w sprawie Justina. Jest
u mnie. Powiedział ,że nie wróci do hotelu na noc.
-Dobrze, nic się nie stało? Masz jakiś
taki głos poddenerwowany.
-Nic się nie stało. Muszę już kończyć, do
widzenia.
-Do widzenia. Miłego wieczoru.
Rozłączyłam się i pobiegłam na górę.
Marko wyszedł ,a ja podeszłam do leżącego na moim łóżku Justina.
-Justin…wiem ,że tak od „widzimisię” nie
pijesz. Powiesz co się stało?
-Selena ze mną zerwała.- powiedział.
Było od niego alkohol czuć na kilometr. A
wiem ,że Justin pije tylko jak się coś dzieje. Nie lubię gdy jest w takim
stanie. Z jednej strony cieszę się ,że dostał się właśnie tutaj, do mnie ,a nie
tuła się gdzieś po ulicach.
-Justin…pogadamy jutro. Dzisiaj ani ja
ani ty nie mamy do tego głowy. Tylko odpowiedz mi na jedno pytanie.
-Słucham…
-JAK MOŻNA UPIĆ SIĘ W TAK KRÓTKIM CZASIE?
NO JAK? JESTEŚ NIEODPOWIEDZIALNY!
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj mnie.
-Ona…ona mnie nigdy nie kochała…a
przynajmniej już nie mnie nie kocha.
Te słowa strasznie mnie zdziwiły. Jest napity i pewnie nie wie co
mówi.
-Dobra, idź spać. Pogadamy jutro rano.
–gdy już chciałam wychodzić Justin powiedział:
-Nie zostaniesz ze mną?
-Justin będę spała w gościnnym pokoju.
-Nie. Proszę, zostań. Obiecuje ,że nic ci
nie zrobię. Jestem jeszcze o zdrowym umyśle. Połóż się koło mnie.
W sumie…nie raz już razem spaliśmy. W
sensie na jednym łóżku. Jako przyjaciele rzecz jasna.
-Dobrze, zostanę. – powiedziałam
Położyłam
się na krańcu łóżka i próbowałam zasnąć.
-Kate…
- szepnął Justin – śpisz?
-Nie,
nie śpię – powiedziałam.
-Chodź
tutaj do mnie, bliżej.
Położyłam
się zaraz koło niego ,a on objął mnie ręką i przyciągnął do siebie. Leżałam na
jego torsie.
-Gorąco…
poczekaj chwilkę. – powiedział Justin
Po
chwili był już bez koszulki i chciał rozpinać spodnie.
-Justin…
- powiedziałam
-Co?
-Koszulka
w zupełności wystarczy. Zostań w spodniach.
-A
boisz się czegoś
-Nie
,ale sam wiesz.
-Dobrze.
- zaśmiał się, ledwo stojąc.
Justin
znów się położył ,a ja zaraz na nim. Jechało od niego alkoholem ,ale nic nie
mogłam na to poradzić.
Po
dłuższych próbach "zaśnięcia" ,w końcu zasnęłam. Choć było to trudne.
Wiecie no…leże tutaj z Justinem , on jest bez koszulki. Obejmuje mnie…
Tak
wiem, jest moim przyjacielem ,ale jest pociągający. Nie, nie zakochałam się w
nim. Jest moim przyjacielem i niech tak zostanie.
Obudziły mnie promienie słońca , które
wpadały przez okno do mojego pokoju. Justin jeszcze smacznie spał, ja
spoglądnęłam na zegarek. 12:45. O cholera, o 14 mam egzamin ,a Justin próby do
koncertu.
-JUSTIN!
Nie reagowal.
-JUSTIN!
-C..c..co? – zapytał
-WSTAWAJ!
-Ale po co ? Wolę tutaj z tobą poleżeć.
-Nie żartuj sobie teraz. Przynajmniej nie
teraz. Wstawaj i nie marudź! Za godzinę masz próbę! A ja egzamin!
Justin szybko się zerwał. Fajnie zobaczyć
go w nieułożonej , rozczochranej fryzurze.
-Zawiozę cię na egzamin. Spóźnię się
trochę na próbę ,ale ważniejsza jesteś ty.
-Zbieraj się! A ja idę po ciuchy.
Poczekaj na mnie …
*Po 15 min.*
Byłam już gotowa i wyszłam z łazienki.Chwyciłam
Justina za rękę ,żeby szybciej złaził i szybko wylecieliśmy z domu.
-Justin… po pierwsze nie ma twojego
samochodu ,a po drugie nie jesteś jeszcze trzeźwy. Nie masz wyboru. Musisz
pojechać ze mną na egzaminy i później cię odwiozę. Zgadzasz się
-Spoko. Co tam próby. Zobaczę jak tańczysz,
to jest lepsze! – zaśmiał się
-Widzę ,że już nie jesteś w złym humorze.
– powiedziałam
-Dasz się wyciągnąć jutro gdzieś na
miasto? Albo do kina? Chciałbym z tobą pogadać. Pewnie jesteś ciekawa co ze mną
i z Seleną.
-Trochę… - powiedziałam
Po 30. min byliśmy na miejscu.
Weszliśmy do szkoły i udaliśmy się na
sale, gdzie wszyscy się już gromadzili. Nagle podbiegło do nas kilka dziewczyn
, które chciały autografy,zdjęcia itd.
-Justin…chodź….- powiedziałam
-No przecież muszę moim kochanym fankom
dać autografy. Poczekaj.
-Ja idę, znajdziesz mnie. – powiedziałam
Udałam się do pokoju , gdzie się
przebrałam. Gdy wychodziłam wpadłam na Max’a.
-No hej. – powiedziałam
-Hej.
-Myślałam ,że się spóźnisz. Nie dało się
do ciebie dodzwonić.
-Miałam wyłączony telefon. Idziemy?
-Pewnie.
Zapomniałam powiedzieć. Max jest moim partnerem <w tańcu> zdajemy
egzamin i będziemy tańczyć również taniec towarzyski.
Na widowni siedział Justin. Czułam na
sobie jego wzrok. Na szczęście dyrekcja uspokoiła dziewczyny i w tym momencie
Justin mógł się poczuć jak zwykły chłopak.
Po całym egzaminie , musieliśmy czekać chwilę aż wywieszą oceny i czy
przeszliśmy dalej.
Nadeszła ta chwila, ten moment… dyrektor
wywiesił kartkę, wszyscy na raz się zlecieli, a ja nie miałam odwagi.
-No idź… - powiedział Justin
-Boje się…
-No to chodź razem. – powiedział i
chwycił mnie za rękę.
Miałam nr.6.
-Zdałaś!!!!
-Zdałam?!
-Zdałaś! Jesteś wspaniała!
Justin uniósł mnie ku górze i kręcił
wokół własnej osi.
-Dziękuję ,że w takich chwilach jesteś ze
mną. – powiedziałam i wtuliłam się w niego.
Pobiegłam tylko wziąść swoje ciuchy i jak
najszybciej pojechaliśmy pod arenę. Weszliśmy tylnym wejściem. Mnóstwo fanów
już się zbierało. Koncert miał być dopiero o 20 ,a była 16:30.
-Justin! Gdzieś ty był? – wykrzyczał
Scooter
-Przepraszam, to moja wina, przeze mnie
się spóźnił. – powiedziałam
-A no to jeśli tak to ok. – powiedział i
uśmiechnął się do mnie.
Scooter bardzo mnie lubi. No wiecie ten
mój urok osobisty.
-Kate. Chodź ze mną do garderoby. –
powiedział Justin i chwycił mnie za rękę.
Ściągnął koszulkę i przebrał się w czyste
ciuchy.
-Ja rozumiem ,że tobie to nie przeszkadza
i w ogóle ,ale mógłbyś tak nie rozbierać się przy mnie?
-A co? Podnieca cię to ?- zaśmiał się
Justin
Ściągnął koszulkę i podszedł do mnie bliżej.
-Justin, proszę cię. Ubierz się….
-Nie… po co? Tak lepiej wyglądam.
-Ubierz się! – wykrzyknęłam
-Może ty mnie ubierzesz? – powiedział ,a
jego oddech czułam na twarzy.
-Justin…- powiedziałam.- chodź.
Odwróciłam się i wyszłam z garderoby
udając się na scene. Zauważyłam Caroline i Cody’ego.
-HEJ! – krzyknęła Caroline, podbiegając i
tuląc mnie.
-Hej. – powiedziałam.
-Coś się stało? – zapytała mnie Caroline.
-Nie, nic. – powiedziałam- oprócz tego
,że zdałam! – krzyknęłam
-TAK! ZDAŁAŚ! WIEDZIAŁAM! JESTEŚ
NIESAMOWITA! – znów mnie przytuliła.
Po chwili podszedł do nas Cody.
-Cześć, Kate. – powiedział
-No cześć. – odpowiedziałam
-Przepraszam Was ,ale ja już pojadę do
domu.
-Będziesz na koncercie? – zapytała mnie
Caro.
-Myślę ,że tak. – powiedziałam
-Do zobaczenia! – krzyknął Cody.
Udałam się wprost do wyjścia, samochodem
pojechałam do domu.Rodziców nie było, byli w pracy, jak zwykle.Tak naprawdę
chciałabym spędzić jakiś rodzinny dzień. Spędzić go z rodzicami. Tak, to byłby
najlepszy prezent od nich, dla mnie. Tak dawno nie byliśmy nigdzie razem, nie
licząc, posiłków, ważnych spotkać czy ważnych kolacji.
Po chwili poczułam wibrację w lewej
kieszeni moich spodni.
Wyciągnęłam telefon i odczytałam
wiadomość „Mała, proszę, bądź na koncercie, to dla mnie ważne.;*”
Bez chwili zastanowienia odpisałam:
„Bieber, tylko nie „Mała” i będę. ;)”
JB: „Mała, jesteś niesamowita” ;*
Kate: „Do zobaczenia na koncercie. ;*”
Udałam się
na górę i glebłam się na łóżko. Byłam zmęczona dzisiejszym jeszcze
nieskończonym dniem. Poszłam późno spać, miałam egzamin, jeszcze mam jechać na
koncert Justina. Powiedziałam mu ,że będę ,więc będę. Ja z reguły dotrzymuje
złożonych obietnic. Nawet nie pamiętam kiedy usnęłam…
Usłyszałam dźwięk dzwonka , mojej
komórki.Wyciągnęłam ją z kieszeni i odebrałam „Caroline”
-Gdzie ty jesteś?- prawie krzycząc
powiedziała
-W domu. CO się stało?
-Jest już 20:45!
-Przepraszam…ja…zaspałam już się zbieram.
-Przyjeżdżaj jak najszybciej się da!
Justin nie mówił Ci ,żebyś przyjechała wcześniej bo czeka na ciebie
niespodzianka?
-Nic nie wspominał. Caroline, kończę. Już
do was jadę!
Szybko ubrałam buty i nałożyłam na siebie
marynarkę, wsiadłam do samochodu i udałam się pod halę gdzie odbywał się już od
ok.15 min. koncert. Najbardziej zaciekawiły mnie słowa „czeka na ciebie
niespodzianka”. O co jej chodziło? Czemu Justin nic nie wspomniał?
_________________________________________________________________________
Hej ; * Dodaje trochę szybciej niż zapowiadałam ,ale przychodzi do mnie przyjaciółka i nie wiedziałam czy będę miała czas na wstawienie. Z góry przepraszam za błędy.Myślę ,że jest w miarę długi.
I komentarze... 10 komentarzy co najmniej musi być pod tym rozdziałem.
Możesz komentować również NIE MAJĄC KONTA NA GOOGLE. jako anonim ,ale wolałabym byś podpisywał/ała się "imieniem, ksywką...itp."
:)
Dziękuję ,że dotrwałaś/łeś do końca :) : * xoxo
_________________________________________________________________________
Hej ; * Dodaje trochę szybciej niż zapowiadałam ,ale przychodzi do mnie przyjaciółka i nie wiedziałam czy będę miała czas na wstawienie. Z góry przepraszam za błędy.Myślę ,że jest w miarę długi.
I komentarze... 10 komentarzy co najmniej musi być pod tym rozdziałem.
Możesz komentować również NIE MAJĄC KONTA NA GOOGLE. jako anonim ,ale wolałabym byś podpisywał/ała się "imieniem, ksywką...itp."
:)
Dziękuję ,że dotrwałaś/łeś do końca :) : * xoxo
ŚWIETNY!Coś się dzieje i jest strasznieeeeee dlugi to jest to co lubię /kololowa
OdpowiedzUsuńJest boski <3
OdpowiedzUsuńSzybko pisz 3 roździał !!
pisz 3 rozdział.... SZYBKO !!! Genialny....
OdpowiedzUsuńJest świetny boże najlepszy pisz 3 rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ~S.
OdpowiedzUsuńo bosz!!!! zajebiste jesteś najlepsza:) czekam nn!!!oby szybko :P
OdpowiedzUsuńSupeeer . !!! Następny poproszę , ;**
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadania są cudowne! Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów! :)
OdpowiedzUsuńNata
ja chcę następny awww :D
OdpowiedzUsuńŁoooo *o* Extra :D Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Czekam na NN <33
OdpowiedzUsuńO KU*WA!!! Jaki długi i ciekawy.Postarałaś się.Masz super talent.Czekam na nn.
OdpowiedzUsuń<3
zabiję cię.!! ;o w takim momencie.? masz dodać szybko bo zżera mnie ciekawość :D ogółem to świetny a do tego dłuuugi ;o jest po prostu Mega <3 ;***
OdpowiedzUsuńKocham!!! <3 Jest 14 komów DALEJ !!
OdpowiedzUsuńCiekawe jaką niespodzianke ma Jus??? Czekam na NN !!
OdpowiedzUsuńW takim momencie.... ;_______; Jaka niespodzianka?! :D Niecierplieie zekaam na nn . ; **
OdpowiedzUsuńAj! Swietny. Dlugi taki jak lubie najbardIej!! Czekam na nn!!!! Ogolem to swietnie piszesz!! Kocham czytac twoje opowiadania!!/doma ;*
OdpowiedzUsuńGenialnee ♥ Dalej Proszę ;* !
OdpowiedzUsuńKochana Ty moja Natalio!
OdpowiedzUsuńUjme to w kilku slowach! Wiec tak :
jesteś niesamowita xD Uwielbiam Twoja opowiadania ^^ no powiedzmy że Ciebie też ;D Pisz dalej ;] Bo jak nie to bd.. no wiesz co bd xD
Z poważaniem Michalinka xD
<3 czekam na nowe :P
OdpowiedzUsuńWera !
jakie to niesamowite <33333333333333
OdpowiedzUsuńnowe opowiadanie jest BOSKIE. *-*
OdpowiedzUsuńczekam na następny. ;D
mam nadzieje że będzie jeszcze dłuższy . ;D
Uuuu... Jestem ciekawa co będzie dalej ! <33 Kocham to jak piszesz ! <33
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie 3 rożdział bo czekam i niebogę sie doczekac\wika
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuupppppppppeeeeeeeerrrr nie mogę się doczekać 3 rozdziału
OdpowiedzUsuń