poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 6 :)


Przez ten 1 dzień tyle się wydarzyło w sumie to przez te 2 dni.Jutro już wyjeżdżam...
Wzięłam swojego tableta i połózyłam się.Nawet nie wiem kiedy , usnęłam
___________________________________________________________________
rozdział 6
Obudziłam się o 10.Pierwsze co zrobiłam to wzięłam swojego iPhona z biurka i sprawdziłam czy nie mam czasem nowych wiadomości.No i były 2 od Taylora i jedna od Lily ;p
Lily :
"Hej : * Mam nadzieje , że wpadniesz do mnie ok. 11"
Odp."Jasne , że tak : *"
Taylor :
"Miłych, pięknych snów : * "
"Moglibyśmy się jednak jeszcze dzisiaj spotkać? Mam coś dla cb..."
Odp."Jeśli chcesz wpadnij do mnie "
nie musiałam długo czekać na odpowiedź
"Za 10 min.?"
"Za 15 , dopiero co wstałam musze się ogarnąć."
"Możesz być w piżamie.Mi to nie będzie przeszkadzało.I tak ładnie wyglądasz."
Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki.Gdy z niej wychodziłam usłyszałam dzwonek.Zeszłam na dół.
-Hej - przytulił mnie Taylor
-Hej :)
-Chodźmy do mnie na góre.
Szliśmy po schodach.On przepuścił mnie w drzwiach.Ja usiadłam na łóżku.
-No to w jakiej sprawie do mnie przyszłeś? -zapytałam niecierpliwa
-Mam coś dla cb
Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Wstań i odwróć się - powiedział
Jak powiedział tak zrobiłam.
Nagle poczułam , że zakłada mi coś na szyje.Było to naszyjnik w kształcie serca.
-Otwórz i zobacz - uśmiechnął się
Otworzyłam je, było tam jego zdjęcie.
-Dziękuje , pocałowałam go w policzek.
-Nie ma za co , chce , żebyś o mnie pamiętała
-Zawsze będę pamiętała.- przytuliłam go
Za 2 godziny mam samolot  musze się jeszcze ogarnąć trochę.Jeśli chcesz możesz zostać siadaj , a ja ide na dół i zaraz wracam.
-Moge zostać na chwile.
Ja zeszłam na dół , wzięłam moje rzeczy i już wchodziłam na górę , ale potknęłam się i spadłam ze schodów.Taylor wybiegł z pokoju i szybko zbiegł ze schodów by mi pomóc.
-Nic ci nie jest?
-Nic mi nie jest...spadłam tylko ze schodów.Nie traktuj mnie jak dziecko ! - wykrzyknęłam
-Ale ja... się o cb martwiłem
- Dobra , a jak skalecze sobie paluszek to też przybiegniesz?!
-...
Nie odzywał się , wiem , że źle zrobiłam krzycząc na niego.Ale te moje hormony
Taylor zaczął iść w kierunku drzwi.Nie wiedziałam co mam zrobić.
-taylor!
pobiegłam za nim
nie zatrzymał się...
-Taylor !
-Co?! - odwarknął
-Przepraszam , że na cb tak naskoczyłam.Nie chciałam.
Przytuliłam go , a on musnął  delikatnie moje wargi.Odpechnęłam go
-Taylor ! Nie rozumiesz , że ja cię nie kocham ! A ty chcesz mnie całować?! Ustaliliśmy , że będziemy przyjaciółmi.!
-Ja chce czegoś więcej! Nie rozumiesz? Nie możemy być przyjaciółmi.! Ja nie moge! NIe wytrzymam !
-Myśle , że powinieneś już iść...
-Tak już ide.Niech ci ulży....
Gdy wyszedł krzyknęłam na cały dom , że mnie na nim zależy! Ale on tego nie usłyszał...
No trudno ... Musiałam się iść ubierać.Rodzice przyjeżdżają za chwile i wylatujemy.
Godzine później...
Byłam już gotowa.Rodzice wzięli walizki i spakowali do auta.Zakmnęłam drzwi.I pojechaliśmy na lotnisko.Ja usiadłam razem z Lily...
Usnęłam od razu...Obudziłam się gdy już lądowaliśmy.
Wyszłam z samolotu , była piękna pogoda.Nie mogłam się doczekać, ciekawe  jak to będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz