poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 44 :) Dla Mickaloock : *


-Dobrze nie pójde i tak zaraz Lily i Chris do nas przychodzą więc nie ma sensu , zebym wychodziła.
Ktoś zapukał znów do drzwi.

Otworzyłam była to Lily i Chris. Przyjaciółka rzuciła się na mnie.
-Hej kochanie, kotku nawet nie wiesz jak tęskniłam. – powiedziała całując mnie w policzek.
-Skarbie , kochanie, kotku, słońce tak za tobą tęskniłam – zaśmiałam się
-Ej bo będę zazdrosny – powiedział Justin uśmiechając się do mnie.
-No i masz o co! – powiedziała Lily .Chodź ze mną na chwile do kuchni- powiedziała  ciągnąc mnie za rękę.
Mieliśmy małą kuchnię w pokoju. Z jeden strony to dobrze. ;dMiałam z niej dobry widok na ocean.Lubiłam siedzieć tam wieczorami. Tak samo jak na balkonie
-Tak co chciałaś mi powiedzieć ?- zapytałam
-Bo, bo ja…
-tak ?
-Ja to zrobiłam.- powiedziała
-Naprawdę ? iii ja też chciałam ci coś powiedzieć – uśmiechnęłam się
-Ja też to zrobiłam.
-jak mogłas mi nie powiedzieć ?! – zaśmiała się Lily
-jakoś tak , nie było okazji.Dobra chodź bo oni się tam pewnie  niepokoją.;d
Weszliśmy do pokoju , a chłopacy bili się poduszkami na łóżku.
-Haha , a my myślałyśmy , że za nami tęskniliście – zaśmiałam się
-Natalia moglibyśmy pogadać ? – powiedział do mnie Chris.
-Jasne. Chodź- pociągnęłam go na balkon. Lubiłam spędzać tam czas.
-Tak o czym chciałeś ze mną pogadać ?
-No bo zauważyłaś , że ostatnio jestem cichszy prawda?
-Tak zauważyłam i co w związku z tym?
-Bo…ja …jestem chory.Mam raka
-Ja…Jakk…to…?
-Gdy byłem w Kanadzie robiłem wyniki i dopiero dzisiaj doszły.I nie chciałbym marnować Lily życia. Bo skoro i tak umrę. Ja chciałbym z nią zerwać. Ale jak ? Nie chce jej ranić.
-Kochasz ją ?- zapytałam
-N…noo…takk…
-To po co chcesz z nią zrywać? Zranisz i ją i siebie.
-Ale nie chce marnować jej kilka miesięcy życia.
-Chris! Wyjdziesz z tego zobaczysz.A tak wgl. byłeś już u lekarza?
Nie. Jutro ide.Gdy dojedziemy do Kanady.
-A Justin wie ? Bo Lily to chyba nic nie mówiłeś prawda?
-Nie. Ani Lily , ani Justinowi. I myśle , ze im nie powiesz.
-Alee…
-Natalia, proszę.- powiedział błagalnym głosem
-Dobrze.Nie powiem. Ale po jednym warunkiem
-Jakim ?
-Że ty sam im powiesz gdy wrócisz od lekarza.

2 komentarze: