piątek, 19 października 2012

Rozdział 51 :)


Rozdział pisany na szybko. Przepraszam , że taki krótki
...

Sięgnęłam po jego telefon na półce. Chciałam sprawdzić , która godzina.
Miał jedną nową wiadomość. Od Jasmine. Przecież to jest jego była. To jest ta dziewczyna , którą spotkaliśmy w tym barze. Na Hawajach. Nie chciałam czytać jego korespondencji. Ale ciekawość mnie zżerała. Przecież przeczytam tylko jednego sms’a.
Kilknęłam „otwórz”
„Justin. Wiem nie chciałam ci tego mówić przez sms’a , ale jestem w ciąży.Jesteś ojcem. Chciałabym się z tb spotkać jak najszybciej”
Ja się popłakałam. Zaczęłam się ubierać i krzyczeć.
-Jak on mógł mi to zrobić ? No jak ? Po jaką cholerę mi mówił , że mnie kocha. A przespał się z nią! Nie nawidze , ani jego ,ani jej. Oni zrujnowali mi życie.!
Nagle usłyszałam krzyki.
-Natalia ! Obudź się…
Obudziłam się.
-Cooo..się stało ? Czemu ja płacze?
Otarłam ręką łzy , które spływały po moim policzku jak fontanna.
-Co ci się śniło ? Krzyczałaś , że kogoś nie nawidzisz. I coś o ciąży.
-Bo…bo…
-Tak?
-Śniło mi się , że Jasmine była w ciąży z…z…tobą.
Rozpłakałam się.
-Ciiii…już spokojnie. To tylko sen.
Przytulił mnie.Chciałam by trzymał mnie w swoich ramionach i nie puszczał. Nigdy.
Była już 4 rano.Robiło się co raz jaśniej.
Położyłam się przytulona w Justina.
Obudziło mnie całowanie po szyji. Nie powiem , ze mi się to nie podobało.
-Hej kotku : * - dostałam całusa na dzień dobry
-No hej …
-Obudziłem cię , ponieważ jest 13 twoja mama prosiła mnie byś była w domu ok.14 , ponieważ musisz z nią jechać na zakupy. A o 17 jesteśmy umówieni z Chrisem i Lily w skate parku.
-Aż tak długo spałam?
-Oj tam. Miałaś ciężki dzień. Po tej nowinie Chrisa i…twoim śnie.
Dopiero teraz przypomniałam sobie co mi się śniło.
-To ja pójde do łazienki.
-Dobrze ,a  jak zejdziesz czeka na cb śniadanie + Justin J
- A Justin w gratisie?
-Hha…tak J
-Ok. No to się pośpieszę.
Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Przebrałam się i zeszłam do kuchni.
Tam na stole czekały już na mnie róże i śniadanie i jakaś karteczka.
Otworzyłam ją
„kochanie , pan Bieber będzie w gratisie gdy go znajdziesz. Na początku zjedz śniadanko ,a później chodź do ogrodu.: * Kocham cię „
Ale on słodki. Zjadłam szybko śniadanie i poszłam do ogrodu. Nikogo w nim nie było. Poza stołem na , którym znajdowała się następna róża. Nagle od tyłu przytulił mnie Justin.
-Takie poranki to ja mogę mieć codziennie. – powiedziałam
-Jak chcesz. To możemy tak codziennie.
-Oj moi rodzice się nie zgodzą. Ani twoja mama . :P
-Uciekniemy ?
-No pewnie.Może Afryka ? Arktyka ? Antarktyda?
-Gdzie tylko zapragnie sobie moja kochana dzieczyna , kiedyś żona. J

3 komentarze:

  1. *__* Zajrbistyy . ! Ale mnie wystraszyłaś tym jej snem X DD niecierpliwie czkekam na nn ; **

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wystraszyłaś mnie tym snem :D xd
    rozdział boski <3
    dodaj szybko nn :)

    OdpowiedzUsuń