~Rozdział 2~
Puściłam go i już
prawie się do siebie nie odzywając poszliśmy do domu.
On mieszkał prawie koło mnie zresztą jak reszta
moich przyjaciół. Hanna mieszkała zaraz koło mnie po lewej stronie , Kristin po
prawej , Jake koło Hanny ,a Justin naprzeciwko Tylko ,że on akurat nie jest
moim przyjacielem! Weszłam do domu rzuciłam plecak w przedpokoju , słyszałam
rozmowę więć poszłam do salonu skąd dobiegała.
-Dzień dobry – powiedziałam
Ujrzałam rodziców Justina.
-Dzień dobry – odpowiedzieli
Chciałam wziąć tylko moje książki na górę bo wczoraj
gdy się uczyłam zostawiłam je tutaj. Usłyszałam ,że rozmawiają o wakacjach i coś o Chorwacji
-Przepraszam ,że przerywam ,ale o co chodzi z tymi
wakacjami ? –zapytałam uprzejmie
-Kochanie… - powiedziała mama – jedziemy na wakacje
ty, my, państwo Bieber i Justin
<mama Justina w opowiadaniu ma męża ,ale Justin
nie ma rodzeństwa>
-A co Justin na to ? Wie już o wakacjach ? –
zapytałam
-Tak wie i chętnie się zgodził.
-To ja już pójde na górę – oznajmiłam
Czemu on się zgodził ? Czemu rodzice akurat z nimi chcą jechać na wakacje ? To będą najgorsze wakacje w całym moim życiu. Chociaż ,że w Chorwacji jest tak pięknie , byliśmy kilka lat temu. Może po prostu będę omijać ich wszystkich, a zwłaszcza Justina, który strasznie działa mi na nerwy. Koniec roku się zbliża, miałam nadzieje ,że całe wakacje spędzę z przyjaciółmi.Wzięłam swój plecak i poszłam na górę. Miałam mnóstwo zadań ,a do tego jutro sprawdzian i kartkówki. Nie wiem jak się z tym wyrobie. Będę musiała znów zarwać noc.
*Kilka godzin później*
Przed chwilą dopiero skończyłam się uczyć. Jest coś po 1 w nocy. Spojrzałam na komórkę. Jedna nieodebrana wiadomość od Justina
„Tak naprawdę chciałem ci tylko powiedzieć ,że jesteś głupią
dziwką i nawet nie widzisz jak do cb Liam zarywa. Ja pierdole jasne ,że nie
chciałem się z tb pogodzić…” – Justin
Łzy napłynęły mi do oczu. Przecież wiedziałam ,że tak będzie
,wiedziałam. Zresztą tak jest zawsze. Robi jakieś głupie szopki przed
wszystkimi ,a później po nocach dostaje od niego taki smsy,ale tym razem mu
odp. „Wiesz co ? Mam cię w dupie! Wiedziałam ,żę tak będzie i jakoś mnie to nie
rusza skarbie. J”
Nie odpowiedział więc poszłam spać. Budzik obudził mnie o 7:20. Zebrałam się
z łóżka , wzięłam ciuchy , które sobie wczoraj przyszykowałam i poszłam do
łazienki. Wyszłam z niej po jakichś 15 min. zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.
Przed domem czekali już na mnie wszyscy. Więc wyszłam z domu żegnając się z
mamą. Tata pojechał wcześnie to pracy.
-hej – powiedziałam
-Dość szybko się dzisiaj wyrobiłaś twój książe cię ubudził
wcześnie, czy jak zwykle wkuwałaś?- zapytał denerwująco Justin
Ja mu nie odpowiedziałam tylko szłam przed siebie i
przyglądałam się rozmawiającym. Byłam nie wyspana i nie miałam ochoty z nikim
gadać. Do szkoły nic się nie odzywałam. Pierwszą miałam muzykę. Na nią
chodziłam wraz z Kristin i Justinem. Większość lekcji mam z Justinem. Nie wiem
czemu los mnie tak pokarał. Nasz pani od muzyki była młoda i bardzo fajna. Ja
także lubiłam sobie pośpiewać ,ale nie jak słyszał Justin , który tylko zawsze
mnie krytykował. Dzisiaj uczyliśmy się grać na pianinie. Kiedyś jak byłam mała chodziłam
na lekcje grania ,ale przerwałam bo nie mam już czasu. Dużo nauki ,a poza tym
wgl. nie miałabym czasu dla przyjaciół. Boże jak ja widzę jak Kristin zarywa do
Justina , to jest takie obleśne, a on ją tylko olewa. Jest chamski i to bardzo.
Właśnie jednym z powodem prze , który go nie lubię jest to ,że jest chamski,
egoistyczny, samolubny, aż szkoda wymieniać dalej. Po godzinie wyszliśmy z sali.
Następnął lekcje miałam W-F. Haha…Ten przedmiot miałam tylko i wyłącznie
z Justinem, ponieważ Jake i Liam chodzą na ostatnich lekcjach ,a ja wybrałam sobie na 2 nie wiedząc ,że
Justina też wybrał na 2 lekcjach. To był mój najgorszy nieodwracający błąd.
Graliśmy dzisiaj w kosza. Jak zwykle Justin wybrał mnie by mi zrobić na złość.
Wygraliśmy 10 – 6. Ja strzeliłam 4 gole.
Więć tym razem się na mnie nie darł,że coś zrobiłam źle. Dzisiaj kończyliśmy
trochę wcześniej lekcje niż Hanna, Kristin, Jake i Liam. Musiałam wracać z
Justinem.
-Wiesz o tym ,że moi rodzice zaprosili twoich rodziców
dzisiaj na kolację ? – zapytał
-Tak coś mi wspominali-odburknęłam
-Przyjdziesz
-Nie wiem. Raczej nie. Chyba ,że będę zmuszona
-Ok – odpowiedział
Doszliśmy do naszych domów nawet się nie żegnając. Z jednej strony
lubię z z nim wracać bo jest cisza , a
jak tylko ktoś znajomy jest w naszym
pobliżu zachowuję się jak skończony
debil. Obraża mnie itd.
Swieeeeeetny!!!!! :***
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu... zajeFAJNY :D xD Kiedy będzie nn??? Już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nn ! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie moge sie doczekac : D
boski
OdpowiedzUsuńHahahahahahahaha . Nie ze cie wysmiewam, ale napisalas ze na wf grali w kosza, a ona strzelila 4 gole xD Sorry ale mi trudno nue bylo tego zauwazyc bo sama gram w kosza . Jestem w sportowej klasie i trenujemy wlasnie kosza xD Sorry ze sie wymadrzam : 33 Rodziaal super i niecierpliwie czekaam na nn . ; **
OdpowiedzUsuń