niedziela, 11 listopada 2012
Rozdział 65 :)
OCZAMI JUSTINA :
Mam już 18 lat. Muszę już myśleć nad swoją przyszłością. Mam nadzieje , że spodoba jej się moja niespodzianka. Rodzice się zgodzili. Rozmawiałem z nimi dość długo. Na początku nie byli przychylini temu pomysłowi, ale dzięki mojemy osobistemu urokowi się zgodzili. Po kilku minutach usnęłem.
__________________________________________________________
Oczami Natalii:
Obudziłam się. Zobaczyłam leżącego koło mnie Justina.Ale co on tutaj robi ?! Przecież wczoraj się pokłóciliśmy. Nic z tego nie rozumiem.Spojrzałam na zegarek. Była 9 rano. Za kilka godzin wychodze do domu.Dopiero teraz zauważyłam , że Justin mnie obejmuję. Wzięłam jego rękę i położyłam ją za sobą , a ja odwróciłam się do niego plecami. Wcale nie znaczy , że ja nie jestem na niego wkurzona. Wczoraj na mnie krzyczał i wgl. Ja sobie tak nie pozwole. Zamknęłam oczy.Probowałam jeszcze zasnąć , ale nic z tego, nie mogłam. Poczułam jak ktoś obejmuję mnie znów i całuję w szyje. Ja nie zwarzałam na to. NIe zrobiłam żadnego ruchu.
-Przecież wiem , że już nie śpisz. - powiedział
-Bo nie śpie. - powiedziałam oschle
-Przepraszam za wczoraj. Ja nie chciałem. Naprawdę mnie poniosło. Po prostu jestem o ciebie cholernie zazdrosny. To coś złego?
-Zazdrość ma swoje granice Justin.
-Tak wiem , ale koleżeństwo też ma swoje granice i w żadnym wypadku nie pozwole by Lucas przekroczył tą granicę.
-Haha...dobrze.
-No to jak ? Wybaczysz mi za wczoraj. Zrobił takie oczka jak piesek , który czegoś oczekuję.
-Dobrze wybaczę ci , ale nie chcę więcej takich oskarżeń zrozumiano?
-yhy...
-Zrozumiano ?
-no...zrozumiano...tak trochę...
-Justin....
- Zrozumiano moja księżniczko.
Odwrócił mnie ku sobie złapała za rękę , leżeliśmy tak. Wkońcu pocałował mnie.Za każdym razem kiedy mnie całuję. Dreszcz przechodzi przez całe moje ciało. Nie wiem jak mam to opisać. To trzeba poczuć. Później leżeliśmy w ciszy przeplatając nasze dłonie. Kiedy do gabinetu wszedł lekarz.
-myhy...Przepraszam. Ja przyjde później.
-NIe , niech pan poczeka. - powiedziałam
Justin zszedł z łóżka.
-Ja będę na korytarzu. - powiedział Justin
-No więc. Nie ma żadnych powikłań. wszystko jest na swoim miejscu. Wszystko dobrze funkcjonuję. Więc zaraz idę pani wypisać wypis ze szpitala :)
-Bardzooo się ciesze, że już mogę wyjść.
-A no i najważniejsza rzecz. Co 3 miesiące do kontroli.
-Dobrze.
Lekarz wyszedł. Ucieszyłam się , że wszystko już mam za sobą. Mam nadzieje , że wszystko pójdzie po mojej myśli. Wszystko się ułoży. Tylko został jeszcze Chris, ale on też nie długo ma operację. Będziemy go wspierać. Skoro mi się udalo to jemy także musi się udać. Wyjdzie z tego. Wtedy będę bardzooo szczęśliwa. Mam przyjaciół. Rodzinę w komplecie. KOchającego chłopaka. Czego chcieć więcej ? Do sali wszedł Justin z jakimś papierkiem
-To jest twoja przepustka. - powiedział całując mnie w czoło.
Wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Ubrałam się szybko, pomalowałam i już byłam gotowa.
-No to możemy już iść.
-Daj mi tą torbę, przecież dźwigać jej nie będziesz.
Podałam mu torbę, a ona chwycił mnie za rękę i tak wyszliśmy ze szpitala.
Przed budynkiem stało mnóstwo paparazzi. Robili nam zdjęcia. zadawali pytania. My idąc i nawet na nich uwagi nie zwracając wsiedliśmy do auta.
-Przepraszam za nich. - powiedział Justin
-NIe masz za co. Przecież to nie twoja wina , że jesteś tak sławny.
Jechaliśmy w jakimś innym kierunku. Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ do mojego domu jedzie się w całkiem inną stronę.
-Gdzie my jedziemy Justin ?
-Zobaczysz, to ma być niespodzianka.
-Ale panie Bieber. Powie mi pan co to za niespodzianka?
-Nie mogę bo wtedy to nie będzie niespodzianka.
-Justin....
-Natalia....
Jechaliśmy tak jeszcze przez jakieś dobre 30 min. Mi się już powoli nudziło. Wjechaliśmy w ulice. Gdzie było mało domów, ale za to jakie były wielkie. Z ogrodami, basenami itd. Szczerze mówiąc trochę się zdziwiłam.
__________________________________________________________
No to tak. Wszystko zależy od was. Albo robimy sobie tydzień wolnego.< nie dodaje rozdziałów> , albo dodajecie więcej komentarzy :)
Bo jeśli by przez tydzień nie było. To napisałabym dłuższe rozdziały. Więcej, i doprecowałabym je. :) no więc wszystko zależy od was : ) xoxo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Genialne <3 Uwwieelbiam czytać tego bloga. Czekam na NN :)
OdpowiedzUsuńnn prosimy . Nie moge sie doczekac <3 Omg ! xd
OdpowiedzUsuńBoski . Juz sie.nie moge doczekac nn . :)
OdpowiedzUsuńdodawaj szybko nowe bo są bosskie
OdpowiedzUsuńEjj fajny : D pisz dalej
OdpowiedzUsuńNo to jak z tym nn ? bo pisalaś posta "Matko *-* i , że dodasz za godzine lub dwie .." więc ? :)
OdpowiedzUsuń