czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 64 :) Elwira dziękuję : *


 

Widać po niej , że też się wkurzyła.
-Lucas mi mówił , że traktuje Natalię tylko jako przyjaciółkę, a ona go jak ?
-Jako kolege. Ale to nie ona do niego tylko on do niej
-Dobra... nie musisz się unosić - powiedziała
__________________________________________

Byłem strasznie roztargniony przez Lucasa.
-Przepraszam - powiedziałem trochę zawiedziony
-Dobra ,niech ci będzie. Odpuszczam. Jednak muszę już iść.Pa

Pożegnałem się z nią. Postanowiłem przejść się. Robiło się dość ciemno. Widziałem tylko palące się wysokie lampy , które oświecały ulice. Po godzinie wróciłem po samochód, wsiadłem do niego i pojechałem do domu. Otworzyłem drzwi.Nikogo w nim nie było. Mama zapewne jest jeszcze w pracy.Jest dopiero 21. Całkiem wypada  mi z głowy cała ta sytuacja z Natalią. Poszłem do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Zjadłem, po chwili zerwałem się z krzesełka i jak najszybciej się ubrałem. Nie wiem co się ze mną dzieje. Odpaliłem samochód i jak najszybciej pojechałem do szpitala.Odwiedziny są do 19, a jest 22. Po cichu wszedłem na piętro , a zaraz potem do jej sali. Było dość ciemno lecz widziałem jej twarz , która była oświetlana przez księżyć za oknem. Przybliżyłem się do niej i lekko musnęłem jej usta. Jej twarz była blada, spała. Usiadłem na fotelu , który znajdował się zaraz koło jej łóżka. Chciałem poczekać ,aż się obudzi. Być może będzie to późnym wieczorem, a może dopiero rano. No nic poczekam. Chcę ją przeprosić za moje zachowanie. Wiem ,że kocha tylko mnie i nie mogłaby mnie zdradzić, a zwłaszcza z Lucasem.Z nim pogadam  sobie przy najbliższej okazji. Siedziałem przy niej , trzymając ją na za rękę.

Wyglądała tak słodko i niewinnie kiedy spała. Usłyszałem kogoś kroki. Był to ….Lucas.

-Czego tu chcesz ? – zapytałem

-A ty co tutaj robisz ? Jest późno wieczorem.

-To chyba ja powinienem zapytać co ty tu do cholery robisz?

-Przyszedłem do Natalii.

-Nie widzisz do kiedy są odwiedziny ?

-No widzę. I co z tego ?

-Wynocha mi z stąd. I nie odwiedzaj jej. Nigdy !

-Dobra jak chcesz !

Lucas wyszedł.

-m…Justin ?

Usłyszałem cichy, zaspany głos Natalii.

Podeszłem do jej łóżka. Kładąc się koło niej , obejmując ją. Ta wtuliła się we mnie.

-Justinn….- powiedziała ledwo słyszalnie.

-Ciiii…śpij…

Mam nadzieję , że rano sobie wszystko wyjaśnimy. Pogodzimy się. Postąpiłem źle. Wiem o tym , ale każdy ma prawo do błędów.Więcej już takiego nie popełnię. Nie chce jej stracić. To byłby dla mnie cios. Tak wielki, tak potężny. Ja nie wiem jak mogłbym normalnie funkcjonować bez niej. A jak ktoś ją skrzywdzi to bardzoooo tego pożałuje.

Patrzyłem na nią. Tak ładnie wyglądała. Kosmyki włosów opadały jej na twarz. Odgarnęłem je ręką i gładziłem ją po policzku. Delikatnie i z uczuciem musnęłem jej usta. Były tak słodkie. Żaden pocałunek , żadna dziewczyna nie całuję tak jak ona. Od pierwszego wejrzenia się w niej zakochałem. W sumie nie wiem czy to można nazwać zakochaniem. Po prostu spodobała mi się. Żadna dziewczyna tak na mnie nie działa. Chcę spędzać z nią tyle czasu ile się tylko da. Całować ją, przytulać , troszczyć się o nią. Mam już 18 lat. Muszę już myśleć nad swoją przyszłością. Mam nadzieje , że spodoba jej się moja niespodzianka. Rodzice się zgodzili. Rozmawiałem z nimi dość długo. Na początku nie byli przychylini temu pomysłowi, ale dzięki mojemy osobistemu urokowi się zgodzili. Po kilku minutach usnęłem.
____________________________________________
Dziękuję Elwirze za to , że ciągle ma ze mną kontakt ;D Bardzoooo często do mnie pisze. gdyby nie ona to dzisiaj nie napisałabym tego rozdziału. WIęc możecie jej podziękować : * xoxo

3 komentarze: