Pociągnął mnie za rękę i przybliżył do siebie.
-Wiesz ,że możesz na mnie zawsze liczyć ? - zapytał
-Teraz już to wiem. Dziękuję. -przytuliłam go
-Wejdziesz? -zapytałam
-Nie tym razem. Idę do domu. Muszę się wyspać. - powiedział - do zobaczenia - pocałował mnie w policzek
-No ,na razie. Do później - odpowiedziałam
Weszłam do domu, wzięłam prysznic i poszłam spać.
*****************************************************
Rano obudziły mnie jakieś dźwięki, dobiegające z dołu. Zwlekłam się z łóżka i udałam się na dół. Zobaczyłam mamę , która robiła śniadanie i tatę , który siedział z gazetą w ręku.
-Hej - powiedziałam i poleciałam szybko się przywitać.
-No cześć kochanie. Obudziliśmy cię ?
-Nie - odpowiedziałam - czemu nie zadzwoniliście ? - zapytałam
-Tacie komórka się wyładowała i mnie też ,a nie znamy twojego nr. ,a jak zwykle zapomnieliśmy wziąść ładowarkę.
-ok... -powiedziałam
Powiem szczerze ,że to trochę głupi powód , przecież mogli pożyczyć od kogoś telefon ,albo kupić nowy ,albo ładowarkę. Moi rodzice to wgl. nie myślą.
-Za 10 min. będzie śniadanie. - powiedziała mama
-Ok , to ja idę się ubrać i jakoś ogarnąć. Możesz mi zrobić kawę ?
-Rozpuszczalną?
-Tak.
Poszłam na górę by się ogarnąć. Wzięłam swój telefon by sprawdzić , która jest godzina. Była 10 i miałam jedną nową wiadomość od "Justin ;)"
"Hej ; *"
Odp. "No hej ;)"
J: "mogę zadzwonić?"
V: "No jasne "
Zaraz ujrzałam "Justin ;) dzwoni"
odebrałam
J:Halo ?
V:No hej
J: No bo wiesz... To miała być niespodzianka...,ale nooo ja cię nie potrafię okłamywać...
V: O co chodzi ? Justin jaka niespodzianka?
J: No bo my tak naprawdę wcale nie jedziemy nad jezioro tylko lecimy dooo Miami...
V: Że co ?!
J: Powiedz ,że jedziesz wraz z nami. Powiedz ,że się zgadzasz....
V: Justin... Nie...! Rozumiem ,że nad jezioro ,ale,że do Miami ?!
J: Victoria... proszę cię... Chcę ten weekend spędzić z tobą...znaczy się z wami wszystkimi...
V: Wiesz ile to kasy ? A jeszcze ty się uparłeś ,że za mnie zapłacisz... Nie ma mowy...
J: No ,ale ja za wszystkich płacę więc za ciebie też. To ja to wymyśliłem ,więc ja płacę
V : Mam jeden warunek. Pojadę ,ale ja za siebie płacę.
J: Ale...
V: Nie ma żadnego ale !
J: Dobrze piękna...
V: Debil ! Do zobaczenia
J: Na razie kotku..
Matko *.* On mnie rozwala..
Ubrałam się i zeszłam na dół.
Zjadłam śniadanie w ciszy , ponieważ rodzice szybciej musieli dzisiaj jechać do firmy. Była 11,posprzątałam trochę w domu i włączyłam sobie TV. Oglądałam przez ok. 1,5 h. Wkońcu mi się znudziło i poszłam na górę.Włączyłam Twittera,dawno na niego nie wchodziłam. Miałam zawaloną skrzynkę. Wyobrażam sobie co ma Justin.
Ktoś zadzwonił do drzwi... Zeszłam na dół i otworzyłam.
-HEEJJJJ... Co ty tu robisz?- powiedziałam do Kristin...
-Hej. Przyszłam pogadać...
-Proszę, wchodź...
Weszliśmy do salonu ona usiadła na kanapie ,a ja na fotelu...
-Może chcesz coś do picia ? - zapytałam
Widziałam po niej ,że była wkurzona. Ale po co przyszła aż do mnie?
-Nie, nie chcę... A więc może przejdziemy do sedna sprawy.
-Słucham.
-Chcę się wyrazić dosyć jasno. Byłaś moją przyjaciółką... No właśnie, byłaś... Ale myślę ,że to już dawno czas przeszły. Teraz w ogóle na mnie nie zwracasz uwagi. W ogóle nie gadamy. Jakbyśmy się nie znały. Ale nie przyszłam tu po to ,żeby gadać o naszej dawnej przyjaźni...
-Że co ? -zapytałam
Byłam trochę zdzIwiona. To fakt oddaliłyśmy się od siebie,ale nie sądziłam ,że aż tak bardzo.
-Proszę daj mi dokończyć. Tu chodzi o Justina... Pogodziliście się... i to mnie właśnie nie odpowiada. Mogłabyś się od niego odpieprzyć ?! Tak to się nie nawidziliście ,a teraz? Ciągle z nim przebywasz. Znaczy się prawie ciągle. Ja rozumiem ,że on ci się podoba ,ale ty mu nie. Więc mu się nie narzucaj! Chcę być z Justinem i już niedługo będziemy razem ,ale ty stajesz nam na drodze. Jedziesz z nami do tego cholernego Miami. To chociaż tam zostaw go dla mnie. Zajmij się Lucasem , który na ciebie leci...
Jej słowa totalnie zbiły mnie z nóg. Po pierwsze, to wcale nie chcę jej odbijać Justina. Może fakt... Zbliżyliśmy się do siebie,ale jako przyjaciele.Skoro ona mówi ,że ja im stoje na drodze czyli Justin po części też tak musi myśleć...
-Kristin... Ja nie chcę wam stawać na drodze. Nie lece na Justina i jesteśmy tylko przyjaciółmi. To co ja mam zrobić ,żeby się z nim nie zadawać skoro jesteśmy jedną paczką ?
-Olewaj go... Ja cię na razie proszę po dobroci...
-Kristin...Ja cię nie poznaję...
-Mam nadzieję ,że wzięłaś sobie moje słowa do serca i to bardzo głęboko.
Wstała i kierowała się do wyjścia... Otworzyła drzwi ,a tam stał Justin...
Mnie spłynęła jedna łza po policzku... ale zaraz ją otarłam...
-yy..Hej. Co ty tu robisz? - zapytałam Justina.
Chciałam go olewać, ale jak ?! No jak ?!Tak się nie da. Chociaż będę próbowała...
-Hej. Przyszłem...
Kristin mu przerwała
-Victoria.Pamiętaj co powiedziałam...-powiedziała i wyszła
-Po co przyszłeś ?
-Przyszłem bo twoi rodzice mnie o to prosili ,żebym do ciebie przyszedł bo nie chcą byś sama siedziała. Widzieli ,że się nudzisz.
-Nie, nie nudzę się... Wręcz przeciwnie.
-Mógłbym wejść ?
-Wiesz, jestem trochę zajęta,przepraszam. Spotkamy się o 16 przed moim domem.
-Victoria... coś się stało ? Jakaś taka poddenerwowana jesteś. O czym rozmawiałaś z Kristin ? I czemu płakałaś?!
-Justin...nic się nie stało. Nie jestem poddenerwowana.O czym rozmawiałam ? Nie ważne. I nie płakałam. Sory ,ale muszę już iść. - zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Wiem było to dość chamskie. Jak mam mu to wytłumaczyć? W sumie Kristin mi nie zabroniłam mu mówić ,ale nie chcę robić jej na przekór.
_____________________________________________________________
Rozdział... nie podoba mi się... do dupy... ;x
Może następny będzie lepszy...
A co do komentarzy. Nooo.. mile mnie zaskoczyliście. 10 komentarzy , dzięki ;)
A bym dodała 12 , następny rozdział musi być co najmniej 5 komentarzy. xoxo
dodaj błagam dodaj :******
OdpowiedzUsuńbooski dodaj następny plisss :*
OdpowiedzUsuńświetny czekan z niecierlpiwościa na nn ; D
OdpowiedzUsuńjeeeeeeeeju jaki świetny prosimy dodaj następny !
OdpowiedzUsuńno i piąty ;3 super .! trochę zaskakujący ale fajny .! ;D Dawaj następny .! <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY rozdział. Myślałam że się pocałują a tu niespodzianka :D Dodawaj szybko nn :D
OdpowiedzUsuńWitam cię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się cały ustrój bloga. Poleciłam go na swoim twitterze, blogu, facebook'u.
Ten rozdział jest świetny. Wszyscy pewnie myśleli oczywiście łącznie ze mną ,że się pocałują ,a tu takie miłe zaskoczenie. Powiem szczerze ,że nareszcie jest opowiadanie , w którym coś więcej i coś innego się dzieję. Jeszcze tak rozmaitego i tak fajnie napisanego nie widziałam ,a już trochę ich czytam.
Mam nadzieję ,że będziesz nadal szykowała dla nas tak zaskakujące rozdziału. Już nie mogę się doeczkać następnego. ;) Masz talent i tylko go pozazdrościć ;)
Pozdrawiam. /kumbaplak