~Rozdział 18~
Nadal mnie całując zaczął odpinać mi
bluzkę.
-Justin...-powiedziałam szeptem,odrywając
się od niego.
-Tak ? Zrobiłem coś nie tak ? - zapytał
-Ja nie mogę. Nie jestem gotowa. Jesteśmy
ze sobą zaledwie kilka dni,przepraszam.
-Rozumiem Victoria. Nie masz za co
przepraszać.-powiedział i przytulił mnie
Poczułam jego ciepłe ciało. Uwielbiałam
jego pieszczoty , pocałunki,ale nie bylam gotowa na coś więcej. Po policzku
odruchowo spłynęła jedna pojedyncza łza.
-Mała, co jest ?
Patrzył się na mnie i kciukiem otarł mi
tą jedną małą prawie niewidoczną łzę.
-Przepraszam- powiedziałam
Może on chcę to ze mną zrobić. Może jest
gotowy, ja nie. Nie wiem ,ale coś we mnie mi nie pozwala.
-Kotek...nie masz za co przepraszać.
Przecież cię rozumiem, naprawdę.
Tym razem ja wtuliłam się w niego. Nie
chciałam go puszczać. On objął mnie w pasie i pocałował w głowę. Czułam się jak
małe dziecko , które nie ma żadnych problemów i czuję się szczęśliwie. Chociaż
na chwilę chciałam zapomnieć o tym wszystkim.
-Idziemy spać? - zapytał Justin
-Ciuchy mam w swoim pokoju. -
odpowiedziałam
-No to ja ci dam jakąś koszulkę.
-powiedział
Podszedł do szafy i wyciągnął białą
koszulkę z napisem "My Sexy Lady". Co do napisu nie miałam pytań.
Poszłam się odświeżyć i założyłam na siebie tą wielką koszulkę. Rozpuściłam
włosy i tylko lekko przeczesałam je ręką. Koszulka sięgała do ud . Była to dość
szeroka i długa bluzka. Stanęłam przed
lustrem i przejrzałam się w nim. Wyglądałam dość...dobrze. Po chwili wyszłam z
łazienki i szybko wskoczyłam pod kołdrę. Justin poszedł również wziąć prysznic
,a ja w tym czasie wzięłam jego telefon , który leżał na szafce. Odblokowałam
go i zobaczyłam jedną nową wiadomość od...Kristin. Na początku nie chciałam jej
otwierać , ponieważ to jego prywatna korespondencja, a nie moja. Ale jak to ja
jestem ciekawska. Kliknęłam "otwórz"
Kristin - "Hej Justin : * Kotek, może
jednak gdzieś dzisiaj wyjdziemy ,czy jesteś nadal z Victorią? Jak jesteś wolny
to puść mi sygnał"
Nie wiedziałam co powiedzieć. Wolny ? A
co on kurwa toaleta?! Byłam nie źle wkurzona. Ręce całe mi się trzęsły. Szybko
ubrałam się w moje ciuchy ,a koszulkę rzuciłam na łóżko i wyszłam z pokoju. Udając się do swojego apartamentu.
Otworzyłam drzwi i od razu zamykając je za sobą położyłam się na łóżku.
Popłakałam się, nie potrafiłam opanować swoich emocji. Nagle usłyszałam pukanie
w drzwi i głos Justina , który kazał mi otworzyć. Nie miałam zamiaru ruszać się
z łóżka ,a co dopiero teraz z nim rozmawiać. Niech idzie do Kristin bo jest już
wolny przecież. Rozumiem przecież ja chciałam nawet odpuścić ,żeby oni byli
razem ,ale nie, Justin podobno wolał
mnie. Właśnie teraz kurde widzę jaka ja jestem ważna. Nic dla niego nie znaczę,
a on jest jak wszyscy ,dupek. Walenie w drzwi stało się już uciążliwe. Wkurzało
mnie to powoli, ale nie miałam zamiaru mu otwierać. Po jakimś czasie usłyszałam
głos Hanny.
-Victoria, otwórz, to ja, Hanna.
Zwlekłam się z łóżka i powoli otworzyłam
drzwi przy czym otarłam rękawem bluzy łzy.
-Czemu płakałaś? – zapytała i weszła do
środka
Nawet nie pytając o zgodę. Gdy chciałam
zamknąć drzwi ktoś mam na myśli Justin postawił mi nogę i nie miałam jak
zamknąć.
-Bierz tą nogę!
Ten wszedł do środka
-Wyjdź!
-Chcę ,żebyś mi wytłumaczyła twoje
zachowanie. O co w ogóle chodzi ,co ?
-Jeśli przyszłaś tu tylko po to ,żeby
otworzyła drzwi i ,żeby on mógł wyjść to wyjdź już! – krzyknęłam na Hanne
Wiem, było to trochę z mojej strony
wredne ,ale wkurzyło mnie to. Ona jak na rozkaz wyszła.
-A ty co ?! Ty też wychodź, zaraz za nią.
–powiedziałam
Ten podszedł do mnie i złapał mnie za
nadgarstek.
-Puszczaj – powiedziałam
-Nie puszczę. Wytłumacz mi to. Proszę
cię.
-Kurwa, puszczaj powiedziałam!
On nic nie odpowiadał ,ale też nie dawał
za wygraną.
-Nie zrozumiałeś?!
-Nie
-To jak mam ci to wytłumaczyć?!
-Po prostu powiedz co się stało ,że tak
nagle wyszłaś z pokoju.
-Zobacz sms’a od swojej ukochanej! A no i
miałeś zadzwonić do Kristin jak już
będziesz WOLNY!
-Że co?!
-To co słyszałeś ,a teraz puszczaj!
Ten puścił mnie i wyszedł z pokoju przy
okazji trzaskając drzwiami.
Widziałam po nim ,że był nieźle wkurzony.
Ja wzięłam walizkę i zaczęłam się pakować, nie chciałam tam spędzić ani jednej
minuty dłużej. Wrzucałam wszystko, kosmetyki i ciuchy, wszystko jak najszybciej
pakowałam. Gdy byłam już gotowa zarzuciłam na siebie bluzę i wzięłam klucz od
pokoju. Nagle coś walnęło w drzwi. Wzięłam walizkę i otworzyłam. To co
zobaczyłam…ja…nie potrafię opisać uczuć jakie wtedy odczuwałam. Złość? Smutek?
Zdradę? Sama nie wiem. Wszystko we mnie buzowało. Justin odepchnął od siebie
Kristin.
-Victoria! To nie tak jak myślisz…
Ominęłam go szybko i szłam korytarzem by
udać się do windy.
Justin złapał mnie za rękę ,ale ja
szarpnęłam ją mocno.
-Mówię to po raz pierwszy i ostatni , nie
dotykaj mnie nigdy więcej! – krzyknęłam.
Zaciskałam zęby by tylko się nie rozkleić.
Tylko to mi pomagało. Wsiadłam do windy i zjechałam do recepcji. Otarłam twarz
chusteczką i podeszłam do recepcjonistki.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc? –
zapytała, uśmiechająca się bardzo miła niska brunetka.
-Dzień dobry. Chciałabym się wymeldować.
Podałam klucz pani i czekałam z portfelem
by zapłacić za mój pobyt.
-678$ poproszę.
Dałam jej pieniądze i schowałam portfel.
-Dziękujemy, mam nadzieję ,że spędziła u
nas pani miło czas i zapraszamy ponownie.
-Tak, spędziłam. Do widzenia.
Spędziłam…,ale nie wiem czy dobrze. Wyszłam
z hotelu i zamówiłam taksówkę. Czekałam stojąc pod hotelem. Gdzieś w kącie by
nikt mnie nie zauważył. Po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
„Justin”
Nie odebrałam. Nie miałam ochoty z nim
rozmawiać. Dzwonił tak jeszcze przez jakieś 10 raz aż w końcu wyłączyłam
komórkę. Po 5 min. przyjechała taksówka.
Miły , młody szatyn zapakował moją walizkę i otworzył drzwi bym wsiadła do
środka. Już po chwili ruszyliśmy wprost na lotnisko.
***
No i jest 18 :] Wasz upragniony 18 rozdział. Tyle osób mnie pytało o nowy,że masakra. ;D
Więc się zmobilizowałam i napisałam. Teraz liczę na moc komentarzy
Czytasz = komentarz
Dla mnie każdy komentarz się liczy i każdy jest dla mnie ważny ;) xoxo
świetny pisz dalej : D
OdpowiedzUsuńSuper tylko szkoda że taki smutny. Czekam na następny... <3
OdpowiedzUsuńJezu jaki świetny obrót akcji ! Boże pisz dalej czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńNatalko ; * Genialny ! :D
OdpowiedzUsuńBooskii . *__*
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńKocham te twoje wszystkie rozdział! Dziewczyno masz talent!
NAJLEPSZY !!!
OdpowiedzUsuńPiszę i będę ciągle to pisać. Masz talent :> Kiedy NN? Błagam dodaj jak najszybciej.JUż się doczekać nie mogę
OdpowiedzUsuńOj kocham cię.Znaczy się twój blog. Świetny rozdział. Kiedy NN? :> Czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńLove it.
OdpowiedzUsuńRozdział najlepszy.Widzę ,że coś się dzieje. Czekam na nowy ;P
poprostu zajebisty ;)
OdpowiedzUsuńBoziu.. Popłakałam się jak małe dziecko. To takie smutne.. Przecież byli ze sobą tylko kilka dni. Przeklęta Kristen... Czekam na nn.! ;))
OdpowiedzUsuńMrrrr.............................
OdpowiedzUsuńKocham takie akcje. Coś się dzieje :) Chociaż mam na dzieję ,że będzie wszystko dobrze. Wielki talencik masz kobieto ;D
Ohohohohohohohoho jest nowy rozdział. Co raz lepsze je piszesz kochana. Oby tak dalej.:>
OdpowiedzUsuńCo tu mówić? I tak większość z tych , którzy to skomentowali ujeli to krotko i zwięźle. Rozdział jest super! Co nowego i coś fajnego się dzieje. Kocham to!
OdpowiedzUsuńWow, extra rozdział! Co nowsza notka to lepsza :D Pisz szybko następną! :D Czekam :)
OdpowiedzUsuńZajebistyy . Duzo emocji . :3 Szkoda ze sie poklocili . Ale idealny zwiazek to nuda xD Mam nadzieje ze sie pogodza . Niecierpliwie czekaam na nn ; **
OdpowiedzUsuń