Widać po niej , że też się wkurzyła.
-Lucas mi mówił , że traktuje Natalię
tylko jako przyjaciółkę, a ona go jak ?
-Jako kolege. Ale to nie ona do niego
tylko on do niej
-Dobra... nie musisz się unosić -
powiedziała
__________________________________________
Byłem strasznie roztargniony przez
Lucasa.
-Przepraszam - powiedziałem trochę
zawiedziony
-Dobra ,niech ci będzie. Odpuszczam.
Jednak muszę już iść.Pa
Pożegnałem się z nią. Postanowiłem
przejść się. Robiło się dość ciemno. Widziałem tylko palące się wysokie lampy ,
które oświecały ulice. Po godzinie wróciłem po samochód, wsiadłem do niego i
pojechałem do domu. Otworzyłem drzwi.Nikogo w nim nie było. Mama zapewne jest
jeszcze w pracy.Jest dopiero 21. Całkiem wypada mi z głowy cała ta sytuacja z Natalią. Poszłem
do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Zjadłem, po chwili zerwałem się z
krzesełka i jak najszybciej się ubrałem. Nie wiem co się ze mną dzieje.
Odpaliłem samochód i jak najszybciej pojechałem do szpitala.Odwiedziny są do
19, a jest 22. Po cichu wszedłem na piętro , a zaraz potem do jej sali. Było
dość ciemno lecz widziałem jej twarz , która była oświetlana przez księżyć za
oknem. Przybliżyłem się do niej i lekko musnęłem jej usta. Jej twarz była
blada, spała. Usiadłem na fotelu , który znajdował się zaraz koło jej łóżka.
Chciałem poczekać ,aż się obudzi. Być może będzie to późnym wieczorem, a może
dopiero rano. No nic poczekam. Chcę ją przeprosić za moje zachowanie. Wiem ,że
kocha tylko mnie i nie mogłaby mnie zdradzić, a zwłaszcza z Lucasem.Z nim
pogadam sobie przy najbliższej okazji. Siedziałem
przy niej , trzymając ją na za rękę.
Wyglądała tak słodko i niewinnie kiedy
spała. Usłyszałem kogoś kroki. Był to ….Lucas.
-Czego tu chcesz ? – zapytałem
-A ty co tutaj robisz ? Jest późno
wieczorem.
-To chyba ja powinienem zapytać co ty tu
do cholery robisz?
-Przyszedłem do Natalii.
-Nie widzisz do kiedy są odwiedziny ?
-No widzę. I co z tego ?
-Wynocha mi z stąd. I nie odwiedzaj jej.
Nigdy !
-Dobra jak chcesz !
Lucas wyszedł.
-m…Justin ?
Usłyszałem cichy, zaspany głos Natalii.
Podeszłem do jej łóżka. Kładąc się koło
niej , obejmując ją. Ta wtuliła się we mnie.
-Justinn….- powiedziała ledwo słyszalnie.
-Ciiii…śpij…
Mam nadzieję , że rano sobie wszystko
wyjaśnimy. Pogodzimy się. Postąpiłem źle. Wiem o tym , ale każdy ma prawo do
błędów.Więcej już takiego nie popełnię. Nie chce jej stracić. To byłby dla mnie
cios. Tak wielki, tak potężny. Ja nie wiem jak mogłbym normalnie funkcjonować
bez niej. A jak ktoś ją skrzywdzi to bardzoooo tego pożałuje.
Patrzyłem na nią. Tak ładnie wyglądała.
Kosmyki włosów opadały jej na twarz. Odgarnęłem je ręką i gładziłem ją po
policzku. Delikatnie i z uczuciem musnęłem jej usta. Były tak słodkie. Żaden
pocałunek , żadna dziewczyna nie całuję tak jak ona. Od pierwszego wejrzenia się
w niej zakochałem. W sumie nie wiem czy to można nazwać zakochaniem. Po prostu
spodobała mi się. Żadna dziewczyna tak na mnie nie działa. Chcę spędzać z nią
tyle czasu ile się tylko da. Całować ją, przytulać , troszczyć się o nią. Mam
już 18 lat. Muszę już myśleć nad swoją przyszłością. Mam nadzieje , że spodoba
jej się moja niespodzianka. Rodzice się zgodzili. Rozmawiałem z nimi dość
długo. Na początku nie byli przychylini temu pomysłowi, ale dzięki mojemy
osobistemu urokowi się zgodzili. Po kilku minutach usnęłem.
____________________________________________
Dziękuję Elwirze za to , że ciągle ma ze mną kontakt ;D Bardzoooo często do mnie pisze. gdyby nie ona to dzisiaj nie napisałabym tego rozdziału. WIęc możecie jej podziękować : * xoxo
To Ja Ci dziękuję ! :) Uwielbiaam Twój blog. <3
OdpowiedzUsuńteż go bardzo lubię
OdpowiedzUsuńSwietny czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń